Japoński koncert Sumitomo poinformował o chęci zbycia 45 proc. udziałów w spółce joint venture zawartej z KGHM w 2011. Chodzi o kopalnię miedzi Sierra Gorda w Chile, w której polski gigant posiada 55 proc. udziałów.
Przedstawiciele Sumitomo Metal Mining Co., Sumitomo Corporation oraz SMM Sierra Gorda Inversiones Limitada rozpoczęli "działania przygotowawcze mające poprzedzać formalne rozpoczęcie transakcji".
Decyzja partnera na razie nie wpływa na plany polskiej spółki. W komunikacie KGHM przypomina, że w strategii przyjętej na lata 2019-2023 założono dalsze zaangażowanie w znajdującą się na pustyni Atacama kopalnię.
"Wszystkie dotychczas prowadzone procesy optymalizacyjne, mające na celu budowę wartości Sierra Gorda, będą kontynuowane. Przynoszą one oczekiwane rezultaty, czego odzwierciedleniem jest przekroczenie półrocznych celów produkcyjnych zawartych w budżecie na 2020 r." - czytamy w piśmie polskiej spółki.
Czytaj też: Adam Andruszkiewicz z posadą od premiera. Został sekretarzem stanu
Sprawą zaangażowania w kopalnię Sierra Gorda zajmowała się Najwyższa Izba Kontroli. W 2019 roku NIK negatywnie oceniła zakup, którego dokonano w roku 2012 za cenę 9,2 mld zł. Wtedy to KGHM "Polska Miedź SA" nabył kanadyjską spółkę Quadra, do której należały udziały kopalni miedzi Sierra Gorda w Chile. KGHM wydobycie w Chile rozpoczął w roku 2015.
Według NIK KGHM może stracić na tej transakcji 20 mld zł. Herbert Wirth, były prezes KGHM w rozmowie z Łukaszem Kijkiem przeprowadzonej w 2019 r. stwierdził, że w ciągu 25 lat swojego funkcjonowania Sierra Gorda przyniesie około 37 miliardów zysków.
- Jestem przekonany, że wyceny niezbędne do ewentualnej sprzedaży przez Sumitomo udziałów w kopalni Sierra Gorda potwierdzą opłacalność inwestycji KGHM - napisał Wirth na Twitterze. Zgadzam się, że decyzja Sumitomo świadczy o dobrej sytuacji kopalni - dodał.