Handel jeszcze nie podniósł się po pierwszej fali epidemii koronawirusa, a już uderza w niego druga. Takie wnioski płyną z raportu, który publikuje Związek Polskich Pracodawców Handlu i Usług. Zrzesza on ponad 220 firm, w których zatrudnionych jest ponad 205 tysięcy pracowników.
W analizie wzięto pod uwagę wyniki tzw. odwiedzalności galerii handlowych i wyniki sprzedaży z trzech tysięcy punktów handlowych. Porównano okresy między 1 a 30 września oraz 1 a 13 października tego i minionego roku. W obu okresach sklepy odczuwają spadki. "Ruch w galeriach handlowych nie tylko nie wrócił do normalności sprzed pandemii, ale ponownie zaczyna maleć - sklepy notują dużo niższe statystyki co do liczby odwiedzin i sprzedaży" - czytamy w komunikacie Związku.
I tak w pierwszym okresie odwiedzalność spadła o 30 proc., a sprzedaż o 20 proc. W drugim z badanych okresów odwiedzalność jest niższa o 37 proc., a sprzedaż o 24 proc.
Przedstawiciele Związku Polskich Pracodawców Handlu i Usług twierdzą, że wielu przedsiębiorców wciąż odczuwa skutki wiosennego lockdownu.
"Tymczasem obserwujemy, że wraz z rosnącą ilością zachorowań i groźbą kolejnych obostrzeń i ograniczeń dla wybranych sektorów usług, konsumenci reagują wycofaniem i rezygnacją z wizyt w centrach handlowych. Sytuacja jest dramatyczna i niestety trudno się spodziewać nagłej poprawy" - czytamy w komunikacie organizacji.
Według branży spadki sprzedaży są częściowo spowodowane obostrzeniami. Od kilkunastu dni znów obowiązują tzw. godziny dla seniorów. Pomiędzy godziną 10:00 i 12:00 nikt w wieku niższym niż 60 lat nie może wejść do sklepu.
Czytaj też: Godziny dla seniorów i limity dla klientów nie obowiązują wszędzie. Wszystko przez kruczek prawny
- Podczas tych dwóch godzin obroty sklepów są średnio niższe nawet o 40–50 proc., oczywiście zależnie od formatów sklepów, co w skali branży i tak oznacza miliardowe straty - wyjaśnia w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Renata Juszkiewicz, prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji.
Jej zdaniem ograniczenie nie przynosi pozytywnych skutków. - Starsze osoby i tak robią zakupy przez cały dzień, podczas gdy w wyznaczonych dla nich godzinach sklepy świecą pustkami. W tym czasie inni klienci gromadzą się pod sklepami w kolejkach, co zwiększa ryzyko zdrowotne - wyjaśnia.