Ostatnie miesiące przyniosły istotne zmiany na rynku kredytowym. Z powodu obniżenia stóp procentowychkredyty hipoteczne są najtańsze w historii, wzrosły także maksymalne zdolności kredytowe. Kredyty mogą otrzymać jedynie nieliczni.
Z analizy przeprowadzonej przez eksperta Expandera Jarosława Sadowskiego, bezdzietne małżeństwo posiadające 7 tys. zł dochodu miesięcznie posiada maksymalną zdolność kredytową na poziomie 657 tys. zł. W marcowym zestawieniu portalu bankier.pl średnia maksymalna zdolność kredytowa przy takich dochodach wynosiła około 620-640 tys. zł przy założeniu, że małżeństwo posiada 10 proc. wkładu własnego.
Przy kredycie hipotecznym na 30 lat pożyczka na poziomie 650 tys. zł wiązałaby się z miesięczną ratą na poziomie ponad 3 tys. zł, co oznacza, że banki zabiorą prawie połowę dochodów.
Pandemia koronawirusa, a w konsekwencji kryzys gospodarczy oraz długotrwałe spowolnienie koniunktury sprawiły, że banki zaostrzyły politykę kredytową i z większą uwagą przyglądają się kredytobiorcom. Przede wszystkim coraz rzadziej są skłonne przyznawać kredyty tylko przy 10 proc. wkładu własnego. Warto pamiętać, że wyższy wkład własny oznacza niższe oprocentowanie kredytu. Ekspert zwraca również uwagę, że "wiele banków nie chce udzielać kredytów osobom prowadzącym działalność gospodarczą czy pracującym na podstawie umowy cywilnoprawnej. Problemem może też być jeśli ktoś pracuje w branży uznanej przez banki za zagrożoną w związku z epidemią koronawirusa".
Przy wciąż wysokich cenach nieruchomości wszystko to może być problemem nie do przeskoczenia dla wielu osób starających się o kupno mieszkania.