Według danych Ministerstwa Zdrowia, tylko w ciągu ostatniej doby z powodu COVID-19 zmarło 29 osób, a z powodu współistnienia COVID-19 z innymi schorzeniami kolejnych 207. Łącznie 236 osób. To najwięcej od początku epidemii. To także około 20 proc. średniej liczby osób, które umierały w Polsce codziennie w ostatnich latach (ok. 1100 każdego dnia). To też nie znacząco mniej, niż średnio codziennie umiera w Polsce na raka (ok. 270-300).
Dodatkowym przygnębiającym faktem jest to, że niestety wraz z dalszym przyrostem liczby zakażeń, także liczba ofiar pandemii będzie rosnąć. Już w ostatnich tygodniach widać znaczący wzrost liczby śmierci osób zakażonych - doszło do tego, że blisko trzy tygodnie temu Ministerstwo Zdrowia zrezygnowało ze wspominania o wieku, płci i miejscu zamieszkania osoby zmarłej "z uwagi na wydłużającą się formę przekazywanych komunikatów".
Aktualnie mamy w Polsce 4851 osób zmarłych, zakażonych koronawirusem. W ciągu ostatniego miesiąca zmarło tyle samo osób, ile wcześniej przez ponad pół roku, od początku pandemii. Granicę 4 tys. śmierci przekroczyliśmy w komunikacie Ministerstwa Zdrowia w czwartek 22 października, barierę 5 tys. przekroczymy już w 29, maksymalnie 30 października.
W tym momencie jesteśmy na szóstym miejscu spośród krajów Unii Europejskiej pod względem liczby osób zmarłych w przeliczeniu na 100 tys. mieszkańców w ostatnich 14 dniach - wynika z danych Europejskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób. W ostatnich dwóch tygodniach zmarły w Polsce 1634 osoby z COVID-19, co daje ponad 4 osoby na 100 tys. mieszkańców. Wyższe liczby mają: Czechy (13,5), Belgia (6,8), Węgry (5,7), Rumunia (5,4) i Hiszpania (4,5).
Podobnie wyglądają statystyki dla ostatnich siedmiu dni. Tutaj z wynikiem ok. 2,35 osób zmarłych na 100 tys. mieszkańców także jesteśmy na szóstym miejscu - przed Hiszpanią, ale za Francją. Gorsze dane niż Polska ma też kilka krajów spoza UE - Czarnogóra, Macedonia Północna, Bośnia i Hercegowina.
Na poniższej mapie przedstawiamy średnią dzienną liczbę śmierci osób z COVID-19 w przeliczeniu na milion mieszkańców. Dla Polski wynosi ok. 3,35. Średnia dla całej Europy to ok. 2,3.
W ostatnich tygodniach dane dla Polski wyglądają bardzo kiepsko, ale licząc od marca wciąż są znacznie lepsze niż np. dla Włoch, Wielkiej Brytanii, Belgii czy Hiszpanii.
Najtragiczniejsze liczby nie tylko w Europie, ale w skali świata, notowane są obecnie tuż za naszymi granicami - w Czechach. Średnio umiera tam w ostatnich dniach ok. 130 osób dziennie, co daje ponad 12 na milion mieszkańców. To niemal czterokrotnie więcej niż w Polsce. Nie ma kraju na świecie (nie licząc Andory, ale tu jedna śmierć winduje statystyki do wielkich liczb z racji bardzo niewielkiej ludności kraju), który ma gorsze dane. Łącznie w Czechach do tej pory z powodu COVID-19 zmarło 2547 osób, z czego ponad tysiąc osób w ciągu ostatnich dziewięciu dni.
Ale całą Europę coraz dotkliwiej dotyka epidemia. Średnio na kontynencie umiera ponad 1,7 tys. osób z koronawirusem dziennie. To najwięcej od początków maja i o ok. 200 proc. więcej niż miesiąc temu oraz 500 proc. więcej niż dwa miesiące temu.
Gdy 19 października przedstawialiśmy podobne statystyki, średnia dla Europy wynosiła ok. 1,5 osoby zmarłej dziennie w przeliczeniu na milion mieszkańców. Po nieco ponad tygodniu ta liczba jest o około połowę wyższa. Ciemna czerwień na powyższej mapie - pokazująca liczbę śmierci na poziomie 10 dziennie na milion mieszkańców - rozlewa się po całej Europie bardzo szybko.
W tym samym czasie drastycznie rośnie też liczba nowych przypadków na całym kontynencie. Ostatnio średnia siedmiodniowa przekroczyła 200 tys. dziennie - to sześciokrotnie więcej niż podczas wiosennego uderzenia koronawirusa i dwa razy więcej niż jeszcze dwa tygodnie temu. A to oznacza, że nie ma co liczyć na razie na zahamowanie fatalnych danych dotyczących śmiertelności.
Pomóc mają w tym coraz powszechniejsze i dalej idące ograniczenia społeczne. Najsurowsze obostrzenia, które można już określać mianem lockdownu, ogłosiła Irlandia. Bardzo zbliżone do pełnego lockdownu restrykcje mają Czechy, a także części Wielkiej Brytanii: Walia i Szkocja. Poważne obostrzenia mają też m.in. Słowacja, Hiszpania, Portugalia czy Belgia. Do grona tych, które ogłosiły "miękkie" lub częściowe lockdowny, mają dołączyć dwie największe gospodarki UE - Niemcy i Francja.
Czytaj więcej: Zamknięte sklepy, godzina policyjna, "zapora ogniowa". Mapa Europy zapełnia się małymi lockdownami
***
Trwa strajk kobiet - tu możesz śledzić wydarzenia. Gazeta.pl daje swoje wsparcie.