Chiny mają nowy plan pięcioletni. Na Zachodzie takie długoletnie planowanie to rzadkość

Nacisk na technologiczne innowacje, rozwój rynku krajowego, większa troska o środowisko oraz modernizacja armii i dążenie do połączenia z Tajwanem - to najważniejsze punkty nowego pięcioletniego planu przyjętego w trakcie V Plenum Komunistycznej Partii Chin.
Zobacz wideo Chiny "wygrają" gospodarczo koronakryzys? Dyrektor z S&P: Pandemia pewne procesy przyspieszy

Na Zachodzie praktycznie żadne państwo nie rozwija się w oparciu o długoletnie plany przygotowane przez ekspertów i polityków w zaciszu gabinetów. Pewne cele są oczywiście wyznaczane, ale wpisują się one głównie w cykl wyborów powtarzanych co cztery lata i jeszcze często są zmieniane w reakcji na mniej i bardziej przychylne głosy elektoratu. W Chinach jest zupełnie inaczej.

Tam władze prowadzą działania zgodne z celami zapisanymi w kolejnych pięcioletnich planach rozwoju. Pierwszy taki plan przyjęto w 1953 roku, a teraz właśnie V Plenum Komunistycznej Partii Chin (KPCh) zatwierdziło kolejny, który ma obowiązywać w latach 2021-2025. Uzupełnia go Wizja Chin 2035, czyli zbiór jeszcze bardziej długoterminowych celów dla całego państwa.

Nowy plan zostanie w szczegółach przedstawiony, rozpisany i ostatecznie zatwierdzony w trakcie marcowej sesji chińskiego parlamentu, ale KPCh już podała jego najważniejsze punkty.

Chiny mają nową "pięciolatkę". Po pierwsze - technologia i "podwójny obieg"

Rozwój Chin w najbliższych latach i dalej - aż do 2035 roku - ma być napędzany w największym stopniu przez dwa silniki.

Po pierwsze w dokumentach nowego planu mówi się o "podwójnym obiegu". Chodzi o to, że z jednej strony Chiny chcą ściągać - jak do tej pory - wartościowych inwestorów zagranicznych. Kłania się tutaj między innymi przykład z ostatnia budowa wielkiej fabryki Tesli w Chinach. A z drugiej mają mocniej stawiać na rozwój krajowego popytu i rynku.

To drugie będzie o tyle łatwiejsze, że w Chinach klasa średnia liczy już około 400 mln osób. Tak więc ma kto kupować tam produkty wytwarzane w Państwie Środka.

Ponadto będą one coraz bardziej zaawansowane technologicznie. Rozwój nowych technologii ma być jednym z kluczowych filarów rozwoju Chin. Kraj chce rozwijać między innymi produkcję własnych półprzewodników, sztuczną inteligencję, technologie pozyskiwania zielonej energii i motoryzację opartą na napędzie elektrycznym. To wszystko również po to, by usamodzielnić się - Chiny nie chcą w tak dużymi stopniu jak do tej pory korzystać z zachodnich rozwiązań.

Po drugie - zrównoważony rozwój

W nowym planie nie zapisano jak wcześniej minimalnego tempa wzrostu PKB na najbliższe lata. Zamiast tego mówi się o podnoszeniu jakości życia i osiąganiu wyższych dochodów przez obywateli. To wszystko ma się dziać w gospodarce bardziej zrównoważonej - takiej, w której troska o środowisko jest ważna. To między innymi reakcja władz na oczekiwania Chińczyków - klasa średnia nie chce mieszkać w miastach, w których z powodu smogu nie da się normalnie oddychać. Chińczycy zdają też sobie sprawę z postępującego efektu cieplarnianego.

Dlatego Pekin, o czym mówił już ostatnio na forum OZN prezydent Xi Jinping, chce do 2030 roku osiągnąć szczyt emisji CO2 do 2030 r., a potem już tylko go obniżać. Celem jest 2060 r. - wtedy państwo ma osiągnąć neutralność węglową.

Po trzecie - Zachód nam nie sprzyja

Sytuacja międzynarodowa jest "skomplikowana" - twierdzą dokumentach Plenum chińscy komuniści i zapewne mają na myśli głównie mało przyjazne relacje z USA. Dlatego chcą między innymi dalej intensywnie modernizować siły zbrojne. W praktyce ma to oznaczać zbudowanie "armii na poziomie światowym" do 2049 roku.

Chiny zamierzają też silniej niż do pory zwalczać dążenia autonomiczne i niepodległościowe w Hongkongu, Makau i na Tajwanie. W poprzednim planie przy wątku dotyczącym dawnych brytyjskich i portugalskich kolonii mówiono o "pokojowym rozwoju". Teraz partia wzywa do utrzymania "długoterminowej prosperity i stabilności" w Hongkongu i Makau. Przy Tajwanie z kolei pisano wcześniej o konieczności ekonomicznej współpracy z wyspą z korzyścią dla tamtejszych obywateli i firm. Teraz wzywa się do "reunifikacji ziem ojczystych".

Więcej o: