Tadeusz Kościński, minister finansów, zapewnił podczas wystąpienia w telewizji Polsat, że finanse publiczne Polski są zdrowe. Zapewnił, że w razie potrzeby tegoroczny deficyt budżetu może zostać jeszcze zwiększony.
- Mamy jeszcze bardzo dużą poduszkę finansową, która zapewnia bezpieczeństwo finansów - zapewnił szef resortu finansów. Zaznaczył jednocześnie, że 109 mld zł to górna granica zadłużenia i możliwe, że ostateczna skala deficytu będzie mniejsza.
Zdaniem Kościńskiego recesja w Polsce będzie stosunkowo płytka. Prognozy Komisji Europejskiej przewidują bowiem wzrost PKB na poziomie -3,6 proc., podczas gdy unijna średnia ma wynieść -7,6 proc. Minister zapewnił też, że sytuacja gospodarcza jest lepsza, niż pół roku temu.
- Jesteśmy teraz w innym miejscu niż na początku pandemii. Wtedy występowały duże zaburzenia w międzynarodowym handlu, dziś nie mamy z tym do czynienia - stwierdził.
Dobry stan finansów nie oznacza, że firmy poszkodowane przez epidemię koronawirusa mogą liczyć na pomoc w takim samym zakresie, jak w przypadku pierwszej fali.
- Czy stać nas na dodatkową pomoc dla firm? Myślę, że tak, ale nie na zasadzie tzw. helicopter money. Jeśli będzie taka potrzeba, możemy pomyśleć o wsparciu firm, ale musi to być operacja wykonana z chirurgiczną precyzją - stwierdził pod koniec października Tadeusz Kościński. Odniósł się w ten sposób do strategii walki z kryzysem polegającej na zasypywaniu rynku pieniędzmi, czy też jawnego finansowania deficytu budżetowego poprzez de facto drukowanie pieniędzy.
Dr Sławomir Dudek, główny ekonomista Pracodawców RP, w rozmowie z Gazeta.pl ocenił, że stan finansów państwa jest gorszy, niż przedstawia to premier i minister finansów.
- W tym roku mamy 109 mld zł deficytu, ale to dotyczy tylko budżetu centralnego. A jeśli wziąć pod uwagę fundusze pozabudżetowe, to deficyt całych finansów państwa wynosi już 270 mld zł - wyjaśnia ekspert.
Zdaniem dr Dudka podobnie jest z rokiem 2021, gdzie deficyt budżetu centralnego wynieść ma 82 mld zł. - Ta kwota nie ma żadnego znaczenia, być może rząd chce po prostu pokazać "na papierze" redukcję deficytu. Cały deficyt zaprojektowany przez rząd wyniesie w przyszłym roku 140 mld zł. A zliczając cały deficyt za okres dwóch lat mamy już 410 mld zł - wyjaśnił Dudek.
Czytaj też: Koronawirus. Ponad 64 proc. łóżek "covidowych" jest zajętych [MONITORUJEMY SYTUACJĘ]