Podatek cukrowy już widać w cenach. Nawet 12 zł za dwulitrowy napój słodzony

Podatek cukrowy jest jedną z najszybciej odczuwalnych zmian dla portfela sporej grupy Polaków w 2021 r. Cena słodzonego napoju gazowego z kofeiną wrosła w niektórych sklepach nawet o kilka złotych. Za dwulitrową butelkę na stacji benzynowej, gdzie tanio raczej nie jest, trzeba zapłacić nawet 12 zł.

Od 1 stycznia 2021 producenci napojów zostali obciążeni nową opłatą, która ma chronić zdrowie Polaków (jej cel to zmniejszenie spożycia cukru). Chodzi o podatek cukrowy (choć rząd mówi o "opłacie"), przez który wzrosły ceny napojów zarówno słodzonych cukrem, jak i słodzikami.

Ceny słodzonych napojów ostro w górę. Ile trzeba zapłacić?

Ile trzeba zapłacić? Jeszcze przed wejściem w życie przepisów branża przewidywała, że niektóre produkty mogą podrożeć o 40 proc. Te przewidywania się sprawdziły - napój jednego z dwóch czołowych producentów dostępny w jednym z internetowych sklepów w starym roku kosztował 4,35 zł, a od stycznia kosztuje 6,29 zł.

Zdjęcie opublikowane w mediach społecznościowych pokazuje, że ceny w miejscach takich jak stacje benzynowe mogą być jeszcze wyższe - sięgają w przypadku napoju o pojemności dwóch litrów 12 zł.

W sieci pojawiają się też porównania napojów sprzedawanych w Polsce do cen za granicą. Dwulitrowa cola w USA kosztuje 1,25 dolara, w Niemczech 1,19 euro. W przeliczeniu na złotówki daje to mniej niż 6 zł. Tymczasem cena na sklepowej półce w Polsce wynosi nieco ponad 6 zł - wynika z danych cytowanych przez portal Money.pl.

Nie tylko napoje gazowane. Co drożeje przez daninę cukrową?

Wzrost cen dotyczy przede wszystkim popularnych napojów słodzonych, energetyków oraz wszelkich tanich i kolorowych wód - zarówno gazowanych jak i niegazowanych. Za każdy litr napoju z dodatkiem cukru lub substancji słodzącej, producent będzie musiał dopłacić 50 gr.

Kolejne 10 gr wyniesie dopłata za obecność substancji aktywnych jak kofeina i tauryna. Zawierają je m.in. napoje energetyczne, czy popularne cole. Ponadto jest jeszcze opłata zmienna w wysokości 5 gr jeśli ilość cukru w 100 mln przekroczy 5 gramów.

O ile podrożeje konkretny napój? Sam to oblicz

Jak nowa danina wpłynie na ceny poszczególnych produktów? Joanna Michałowska i Julia Żuławińska z Poznania opracowały specjalny kalkulator, który liczy wzrost cen dla wybranych marek i objętości.

Narzędzie pokazuje, że ceny zmienią się nieznacznie - w niektórych przypadkach. 

Jak wzrosną ceny napojów?Jak wzrosną ceny napojów? Źródło: https://www.omnicalculator.com/finance/podatek-cukrowy

Kalkulator pozwala też obliczyć, ile kalorii znajduje się w danym napoju. "Jeśli tygodniowo będziesz pić 3 napoje o pojemności 1.5 l, to w ciągu roku wydasz aż 211.32 zł podatku cukrowego oraz spożyjesz 19724 kalorie" - wyliczają autorki kalkulatora.

Alkohol też drożeje

Ta sama ustawa, która stała się podstawą do zwiększenia cen napojów, zmienia też ceny alkoholu. W tym wypadku chodzi jednak o tzw. małpki, czyli małe butelki. Od 1 stycznia alkohol sprzedawany w opakowaniach do 300 ml. W praktyce cena "małpki" w sklepie wzrasta z początkiem roku o nawet kilka złotych.

Opłata doliczana od stycznia wynosi bowiem 1 złoty od 100 mililitrów wódki 40 procent (tzw. małpki), oraz 88 groszy od 250 mililitrów małpki wina 40 procent.

Czytaj też: Atom w Polsce - mission impossible? "Niezależnie od rządu, polityki i czasów - u nas po staremu"

Otyłość i alkohol problemem w Polsce

Rząd wprowadzenie opłaty cukrowej tłumaczy dbałością o zdrowie Polaków. Dane potwierdzają, że spożycie cukru w naszym kraju rośnie. Według opublikowanego w 2019 r. raportu "Cukier, otyłość - konsekwencje" spożycie cukru w Polsce gwałtownie rośnie -  w latach 2008-2017 zwiększyło się o 6 kg, z 38,5 do 44,5 kg rocznie na osobę. 

Wzrost cen "małpek" ma też zniechęcić Polaków do kupowania tego typu produktów. Alkoholu w małych, liczących najczęściej 250 ml opakowaniach, sprzedaje się ok. 3 mln dziennie.

Zobacz wideo Marek Posobkiewicz gościem Porannej rozmowy Gazeta.pl (4.01)

Podatek cukrowy w 98 proc. zasili NFZ, środki mają być przeznaczone na finansowanie świadczeń opieki zdrowotnej. Pozostałe 2 proc. trafi do dyspozycji ministra finansów.

Więcej o: