Firmy zajmujące się przewozem towarów pomiędzy Zjednoczonym Królestwem a Unią Europejską borykają się z wieloma nowymi wymaganiami. To bardzo wydłuża czas transportu i podnosi koszty. Dziennikarze Bloomberga dotarli do kilku brytyjskich firm transportowo-logistycznych, których praca gwałtownie zmieniła się natychmiast po tym, jak brexit stał się faktem, a okres przejściowy po nim wygasł.
Eksporterzy i importerzy muszą teraz wypełniać formularze, takie jak deklaracje celne i eksportowe oraz świadectwa zdrowia, które nie były wymagane, gdy Wielka Brytania była członkiem Unii. Działalność przewoźników bardzo utrudnia fakt, że wielu zlecających nie wie, jakie dokumenty są wymagane teraz na granicy. I tak np. spółce JJX Logistics z Kingswinford, która przewozi towary z Wielkiej Brytanii do UE, przygotowanie wysyłki jednej ciężarówki z produktami farmaceutycznymi do Niemiec zajęło sześć godzin - co najmniej trzy razy dłużej niż zwykle - klient nie miał odpowiednich dokumentów.
Ta sama firma otrzymała też już w tym roku zlecenie wysłania palety produktów do Francji z Anglii, ale bez żadnych dokumentów przewozowych. Zlecający był zaskoczony, że musi takie przygotować - przecież wcześniej przez lata nie było to konieczne.
- Naczepa z chemikaliami transportowana z kolei przez Bowker Group, brytyjską firmę logistyczną z Preston, utknęła w belgijskim porcie na ponad dwa dni z powodu niejasności co do tego, kto był odpowiedzialny za przeprowadzenie odprawy celnej - raportuje Bloomberg. Agencja ostrzega również, że już brakuje wyszkolonego personelu, a do wypełnienia w tym roku będzie dodatkowych ok. 400 milionów zgłoszeń celnych - będą wymagane każdego roku w przypadku transportu towarów przewożonych między Wielką Brytanią a UE.
Pojawiają się też pierwsze problemy w związku z nowymi przepisami dotyczącymi pochodzenia towarów. Ray Murphy, dyrektor zarządzający Intersped Logistics, powiedział w rozmowie z dziennikarzem serwisu, że jedna z greckich firm zamówiła na Wyspach 23 tony kabla, ale potem odkryła, że został on wyprodukowany w Egipcie, co oznacza, że nie kwalifikuje się do zerowej stawki celnej. Zamówienie zostało anulowane.
Najgorsze może jednak dopiero nadejść. Pod koniec ubiegłego roku wiele firm wysłało z zapasem towary na Wyspy z Kontynentu lub w drugą stronę - spodziewano się trudności na granicach. Ale w pierwszym tygodniu nowego roku ruch transgraniczny był jeszcze mocno ograniczony (koniec okresu świątecznego) - granicę przekraczało średnio 1580 ciężarówek dziennie. Jednak brytyjski rząd szacuje, że w nadchodzącym tygodniu liczba ta wzrośnie do 6000, co grozi - biorąc pod uwagę nowe wymagania - potężnymi opóźnieniami. Bloomberg twierdzi więc, że brexit stanie się (a w zasadzie już się staje) koszmarem kierowców ciężarówek.
W związku z sytuacją brytyjskie Ministerstwo Transportu przygotowało ulotkę, w którym opisano wytyczne dla przewoźników działających w UE. Ulotkę w języku polskim można pobrać pod TYM linkiem.