Ekonomiści banku Pekao SA spodziewają się słabego początku roku w polskiej gospodarce. Ich zdaniem, dynamika PKB w pierwszym kwartale w porównaniu z czwartym kwartałem będzie "zbliżona do zera", choć raczej po tej pozytywnej stronie - ma to być "zero z plusem".
To sprawia, że nie jest wykluczona techniczna recesja na przełomie 2020/2021. Uznaje się za nią dwa kwartały z rzędu ze spadkiem PKB w ujęciu kwartalnym. Danych za ostatnie trzy miesiące 2020 jeszcze wprawdzie nie mamy - wstępny odczyt, tak zwany szybki szacunek, GUS poda dopiero za miesiąc, dokładnie 12 lutego. Część ekspertów (w tym z Pekao SA) już spodziewa się jednak, że w czwartym kwartale w porównaniu do trzeciego zaliczyliśmy spadek PKB.
Dla przypomnienia, w trzecim kwartale PKB w porównaniu z drugim kwartałem dynamicznie wzrósł - o 7,9 proc., ale ten drugi kwartał był fatalny, mieliśmy wtedy wiosenny lockdown.
Przyczyną tej słabości są restrykcje związane z pandemią koronawirusa, które rząd przedłużył właśnie do końca tego miesiąca (czego się można było spodziewać) oraz ostrożność konsumentów, których nastroje "są wciąż minorowe" - jak zauważa Pekao SA.
Nie ma co liczyć na zniesienie wszystkich obostrzeń od lutego - tak wynika przynajmniej z poniedziałkowej wypowiedzi ministra zdrowia. Na razie do nauczania stacjonarnego w szkołach wracają (od 18 stycznia) najmłodsze dzieci, z klas 1-3, ale nie można przecież wykluczyć, że jeśli sytuacja epidemiczna znów się pogorszy, wrócą do nauki zdalnej. To kiedy gospodarka wyraźnie zacznie odrabiać straty, zależy od tego, kiedy rząd zrezygnuje z restrykcji.
"Moment dynamicznego odbicia będzie musiał być związany z harmonogramem znoszenia obostrzeń i warunkami pogodowymi" - zaznaczają eksperci Pekao SA. Ich zdaniem, większość z tych obostrzeń zostanie zniesiona przed kwietniem (nie wszyscy się z nimi zgadzają, bo na przykład ekonomiści mBanku spodziewają się, że aktualne restrykcje w podobnej skali będą obowiązywać do kwietnia, być może wcześniej zostaną otwarte galerie handlowe i część usług).
Prognozy Pekao SA nie są jednak wyraźnie pesymistyczne. "Jednocześnie, warto pamiętać, że gospodarka polska wykazuje w tych warunkach coraz większą elastyczność i wpływ II fali epidemii i obostrzeń epidemicznych okazał się nie tylko mniejszy od I fali, ale również mniejszy od oczekiwań" - zaznaczają. To ma sprawić, że okres do momentu odbicia przetrwamy "w relatywnie dobrym stanie". Poza tym bank uważa, że uda się "nawet w konserwatywnym scenariuszu" uniknąć przeciążenia służby zdrowia jesienią, kiedy możliwa jest kolejna fala zakażeń koronawirusem - wskazuje na to ich zdaniem tempo wyszczepiania osób z grup, które są najbardziej narażone na ciężkie przechodzenie COVID-19.