Wielka Brytania, kraj wyspiarski, ma stałe połączenie z Europą - podróżowanie i wymianę towarów ułatwia tunel pod Kanałem La Manche. Ma 50 km długości, z czego blisko 38 km znajduje się nad wodą - pod tym względem jest to najdłuższy podwodny tunel na świecie. To połączenie teraz mocno osłabło, bo brexit oznacza koniec swobodnego handlu. Od początku tego roku, kiedy skończył się okres przejściowy i weszła w życie umowa regulująca na nowo relacje na linii Londyn - Bruksela, media na Wyspach i nie tylko donoszą na przykład o problemach z zaopatrzeniem, powodowanych między innymi przez konieczność dopełniania wielu formalności.
Takiego stałego połączenia, jakim jest Eurotunel, nie mają poszczególne części Wielkiej Brytanii - Irlandię Północną od przede wszystkim Szkocji, a także Walii i Anglii oddziela morze. Pomysł stałego połączenia, innego niż promy zależne od pogody, pojawia się od lat, teraz dodatkowym argumentem staje się brexit i potrzeba odblokowania handlu i pobudzenia gospodarki.
Premier Boris Johnson przez lata promował koncepcję budowy mostu. Pierwszy raz w 2018 roku, kiedy jeszcze był ministrem spraw zagranicznych w rządzie Theresy May. Później do tego pomysłu kilka razy wracał, w tym na początku 2020 roku, kiedy Wielka Brytania formalnie opuściła Unię Europejską i rozpoczął się 11-miesięczy okres przejściowy.
Teraz pojawiła się nowa propozycja - zamiast mostu tunel. Złożyli ją przedstawiciele branży kolejowej - High Speed Rail Group (HSRG). Według nich, krok ten "rozwiązałby problemy związane ze statusem ekonomicznym Irlandii Północnej po brexicie" - cytuje uzasadnienie "The Guardian".
W najbliższych tygodniach ma pojawić się oficjalny raport w tej sprawie, który może stać się podstawą do rozpoczęcia oficjalnych rządowych konsultacji.
Swoje poparcie ogłosił już sekretarz stanu Szkocji, Alister Jack, który miał już rozmawiać na ten temat z brytyjskim premierem. "Jestem przekonany, że uważa on, że powinien to być tunel, ponieważ rozmawialiśmy na temat warunków pogodowych na Morzu Irlandzkim i Rowu Beauforta, a jest tam składowisko amunicji" - powiedział sekretarz, którego cytuje portal Sky News.
Powyższa wypowiedź zbiera część argumentów, które przemawiają przeciwko budowie mostu. Pogoda często utrudnia żeglugę na Morzu Irlandzkim, jak mówił Alister Jack, mogłaby zmuszać do zamykania mostu na nawet 100 dni w roku. Kolejną kwestią jest wspomniany Rów Beauforta, którego głębokość dochodzi do 200-300 metrów. Najbardziej prawdopodobna trasa mostu przebiegałaby nad tym rowem właśnie. Do tego jego dno stało się największym brytyjskim składowiskiem broni po II wojnie światowej - konwencjonalnej i chemicznej.
Proponowany tunel, który brytyjskie media ochrzciły już mianem "nory Borysa" (ang. Boris's burrow - można to też tłumaczyć jako "przekop", a pierwszy napisał o tym "Sunday Telegraph"), miałby mieć podobny przebieg jak most i połączyć północnoirlandzkie Larne ze szkockim Stranraer, ale miałby jednocześnie omijać wspomniany rów.
Tunel będzie zawierać zarówno nitkę drogową, jak i kolejową, dlatego trzeba będzie dobudować linię kolejową łączącą Stranraer z Carlisle i resztą kraju. Jednak i tak ta opcja ma być tańsza niż budowa mostu. Kilka lat temu pojawiały się szacunki, że inwestycja mogłaby pochłonąć 15, a nawet 20 miliardów funtów.