Jak donosi "Onet", wiceprezes Zakładów Chemicznych Police, odpowiedzialny za logistykę Tomasz Panas, miał próbować ustawić w 2017 r. przetarg na leasing prawie 40 pojazdów - m.in. wózków widłowych, meleksów czy koparek. Początkowo komisja, która miała wybrać dostawcę, zarekomendowała Toyotę. Kontrakt ZC Police z tą spółką miał opiewać na ok. 23,5 mln zł.
Wkrótce jednak przetarg został unieważniony. Z ustaleń CBA, które podsłuchiwało już wówczas wiceprezesa, ma wynikać, że kontaktował się on z Adrianem S., handlowcem jednej z firm, która przegrała w przetargu. Adrian S. według Onetu to wspólnik syna Panasa w innej firmie. Z materiałów CBA, na które powołuje się portal, wynika, iż wiceprezes Polic uzgadniał potem z Adrianem S. warianty transakcji z jego firmą. "Zdradza mu, jak przebiega procedura, rozmawia o cenach" - relacjonuje Onet.
Niebawem Adrian S. dostaje informację, że firma, dla której pracuje, wygra przetarg. Ostatecznie umowa nie wchodzi jednak w życie, bo jej podpisanie blokują inni członkowie zarządu. Panas zostaje podczas zebrania zarządu oskarżony o nieformalne kontakty jego i jego syna z Adrianem S. Rok później, gdy CBA, zatrzymała telefon Adriana S., znajduje na nim zdjęcia monitora komputerowego z zestawieniami cen różnych podmiotów biorących udział w feralnym przetargu.
Jak informuje "Onet", w 2019 r. prokuratura umarza śledztwo. Informuje, że nie ma dowodów na zachowania korupcyjne pomiędzy wiceprezesem ZC Police i Adrianem S. Jednocześnie przyznaje, że doszło do nieprawidłowości, a Panas naruszył przepisy kodeksu spółek handlowych.
ZC Police nie wniosły zażalenia na decyzję prokuratury. Grupa Azoty tłumaczy Onetowi, że zarząd nie zidentyfikował podstaw do wniesienia zażalenia, skoro sprawa została wnikliwie zbadana przez prokuraturę i CBA. Panas nadal jest wiceprezesem spółki chemicznej z Polic. Ani on, ani Adrian S. ani Prokuratura Regionalna w Szczecinie nie komentują sprawy.