Jak bumerang wracają pytania o ekonomiczny skutek i sens programu 500 Plus, jednego z najważniejszych projektów PiS. Funkcjonowanie inicjatywy skomentowała Marlena Maląg, ministra pracy. W rozmowie z tygodniem "Sieci" zapewniła, że nie ma planów co do likwidacji wypłat.
Naszego kraju na pewno nie stać na zrezygnowanie z tego programu
- stwierdziła. - Jeśli chcemy zrównoważonego rozwoju, jeśli chcemy nie tylko się rozwijać, lecz chociażby utrzymać poziom życia, do którego przywykliśmy, to nie możemy jako wspólnota inwestować np. wyłącznie w infrastrukturę - dodała.
Ministra rodziny wyliczyła też, że wsparcie z programu 500 Plus przekłada się na spore środki. - Od narodzenia dziecka aż do momentu ukończenia przez nie 18. roku życia rodzice mogą otrzymać na jego wychowanie wsparcie w łącznej kwocie aż 108 tys. zł - stwierdziła Marlena Maląg.
Przedstawicielka rządu wyliczyła też, że do tej pory w ramach rządowego programu wypłacono 134 mld zł. To dużo, ale bardziej kosztowna okazała się pomoc dla przedsiębiorców w ramach tarczy antykryzysowej. "Możemy dziś mówić o 185 miliardach złotych, które ratowały sześć i pół miliona miejsc pracy" - mówiła Maląg o kosztach wypłat dla przedsiębiorców podczas konferencji prasowej w Siedlcach.
Wysokość wsparcia dla przedsiębiorców ocenił w rozmowie z Gazeta.pl Sławomir Dudek, ekonomista, w przeszłości pracujący m.in. w Ministerstwie Finansów. - Nie wiem, jakie jest ostateczne rozliczenie środków pomocy dla przedsiębiorców. To, o czym mówi rząd, można traktować jako wyliczenia orientacyjne. Wiadomo jednak, że deficyt (budżetowy - red.) będzie znacznie wyższy od zakładanego - stwierdził ekspert.
Jego zdaniem to wynik działań podjętych jeszcze przed wybuchem pandemii. - Pomysły PiS od samego początku nie miały finansowania. Teraz to wypłynęło. Zmniejszenie luki VAT ledwo sfinansowało połowę programu 500 Plus. Dlatego teraz pojawiają się masowe pomysły na nowe podatki sektorowe. Właśnie po to, by spełnić wcześniejsze obietnice - ocenił Sławomir Dudek.