W październiku zeszłego roku Polska i USA zawarły porozumienie w kwestii energetyki jądrowej. Do umowy o współpracy odniósł się teraz Adam Glapiński, szef NBP. W rozmowie z tygodnikiem "Sieci" poruszył kwestie finansowania programu, dzięki któremu w Polsce może powstać nawet sześć reaktorów jądrowych.
Zasugerował, że bank centralny może częściowo wyłożyć środki na inwestycje. "Strona polska zapewni infrastrukturę finansową, przy pomocy też NBP, dla 51 proc. koniecznych funduszy, Amerykanie dla 49 proc." - stwierdził.
Glapiński wyjaśnił też, że współpraca w związku z budową reaktorów jądrowych oznacza "obecność w Polsce tysięcy amerykańskich inżynierów, specjalistów, także amerykańskiego kontrwywiadu i wywiadu". Zdaniem szefa banku centralnego będzie to miało "istotne, pozytywne znaczenie dla naszego bezpieczeństwa".
Zgodnie ze zaktualizowanym Programem Polskiej Energetyki Jądrowej pierwszy blok jądrowy ma powstać do 2033 roku - jego budowa miałaby ruszyć w 2026 roku.
Zanim jednak się rozpocznie, amerykańskie firmy sektora energetyki jądrowej przeprowadzą prace przygotowawcze. "Stany Zjednoczone są gotowe zapewnić zarówno technologię jak i finansowanie dla wsparcia polskiego sektora energetyki jądrowej" - napisano w komunikacie wydanym przez USA po ogłoszeniu zawarcia porozumienia z Polską.
W "Polityce Energetycznej Polski do 2040 r." - dokumencie, który rząd przedstawił na początku lutego - poruszona jest kwestia lokalizacji elektrowni atomowych. W grę wchodzą cztery warianty lokalizacji. Pierwszy z nich przewiduje budowę w okolicach Lubiatowa-Kopalina, drugi w Żarnowcu, gdzie w latach 80. podjęto pierwszą próbę budowy kompleksu reaktorów jądrowych w Polsce.
Kolejny wariant przewiduje budowę elektrowni na północ od Konina, nieopodal elektrowni Pątnów. Czwarta propozycja to okolice elektrowni Bełchatów w woj. łódzkim.