Od kilku dni w mediach społecznościowych krąży dokument zawierający opinie 13 początkujących analityków banku inwestycyjnego Goldman Sachs. Ankieta została przeprowadzona w lutym 2020 roku.
Z wewnętrznego badania wynika, że młodzi analitycy przepracowywali średnio 95 godzin tygodniowo i spali zaledwie pięć godzin dziennie. 77 proc. ankietowanych stwierdziło, że było ofiarami nadużyć w miejscu pracy, a 75 proc. przyznało, że szukało lub rozważa skorzystanie z terapii z powodu stresu w pracy.
W dokumencie zamieszczono również anonimowe komentarze kilku pracowników:
Brak snu, sposób traktowania przez starszych bankierów, stres psychiczny i fizyczny... Wychowywałem się w rodzinie zastępczej, ale to jest prawdopodobnie gorsze
Był taki moment, w którym nie jadłem, nie brałem prysznica i nie robiłem nic poza pracą od rana do północy
To, co mi nie odpowiada, to 110-120 godzin w ciągu tygodnia! Matematyka jest prosta, pozostają 4 godziny dziennie na jedzenie, spanie, prysznic, toaletę i ogólny czas na przestawienie się. To przekracza poziom 'ciężkiej pracy', to jest nieludzkie / poniżające
Wielu ankietowanych zażądało wprowadzenia zmian w firmie, m.in. ograniczenia maksymalnego czasu pracy do 80 godzin tygodniowo. Wskazano również, że jeśli warunki pracy nie ulegną poprawie to prawdopodobnie złożą wypowiedzenie w ciągu 6 miesięcy.
Jeden z największych banków inwestycyjnych na świecie tłumaczy, że od stycznia 2021 roku przyspieszył zatrudnianie nowych pracowników, jednak jest to czasochłonny proces.
Nicole Sharpe, rzeczniczka prasowa Goldman Sachs powiedziała, że bank zdaje sobie sprawę z nadmiaru pracy. - Po roku z COVID-19 ludzie są, co zrozumiałe, dość nadwyrężeni, dlatego wsłuchujemy się w ich obawy i podejmujemy wiele kroków, aby je rozwiązać - dodała.