Bezpośrednio lub pośrednio na skutek COVID-19 zmarło w Polsce około 50 tys. osób, z czego większość stanowili seniorzy, którzy należą do grupy ryzyka. Statystyka ta będzie miała jednak wpływ na wysokość emerytur osób, które przejdą na nią w tym roku.
Do końca pierwszego kwartału br. Główny Urząd Statystyczny opublikuje wyliczenia dotyczące średniego dalszego trwania życia kobiet i mężczyzn. ZUS oblicza wysokość świadczenia dla każdego emeryty, dzieląc wszystkie zebrane składaki właśnie przez przewidywalny dalszy czas życia.
COVID-19 przerwał życie wielu osób, które w normalnych warunkach mogłyby być z nami o wiele dłużej. I to wpłynie na statystyki. Skoro umierało więcej osób, które w świecie bez epidemii żyłyby jeszcze rok, dwa, pięć, to średni czas trwania życia skróci się, i to najprawdopodobniej dość znacznie
mówi money.pl Oskar Sobolewski, ekspert Instytutu Emerytalnego.
Na razie nieznane są dokładne dane dotyczącą dalszego trwania życia. GUS ma opublikować wyliczenia w czwartek 25 marca.
Na dramatycznych wynikach dotyczących śmiertelności w Polsce w 2020 roku skorzystają emeryci, którzy w tym roku przejdą na emeryturę. Łącznie może być to nawet 150 tys. osób, gdyż tyle zwykle rocznie przechodzi na emeryturę.
Jak wylicza money.pl, według obowiązujących danych 65-letna osoba ma przed sobą 217,6 miesięcy, czyli około 18 lat życia. Przy założeniu, że zebrała ona 500 tys. zł ze składek, to jej emerytura wyniesie 2297 zł brutto. Zakładając, że średnia długość życia skróci się o 12 miesięcy, to świadczenie wynosić będzie już 2413 zł, czyli o około 130 zł więcej miesięcznie. Na przestrzeni 10 lat różnica wynosić będzie 16 tys. zł.
Eksperci wskazują jednak, że korzystne dla tegorocznych emerytów dane, odwrócą się w przypadku osób, które będą przechodzić na emeryturę za kilka lat. Przez kilka lat po zakończeniu pandemii umierać będzie mniej seniorów, co wpłynie na wskaźnik.