Poczta Polska potwierdza, że zamierza przeprowadzić redukcję zatrudnienia. W oficjalnym komunikacie przesłanym do redakcji Gazeta.pl czytamy, że zwolnienia grupowe zostaną przeprowadzone "na poziomie nie wyższym niż 2 tys. etatów".
Pocztowcy tłumaczą, że poziom zatrudnienia w spółce w 2021 r. będzie "adekwatny do prowadzonej skali działalności biznesowej uwzględniającej m.in. spadki przychodów w niektórych obszarach działalności oraz tendencje rynkowe". Ponadto zwolnienia grupowe będą dotyczyły w pierwszej kolejności centrali oraz osób "zatrudnionych w szeroko rozumianej administracji".
"Brak działań naprawczych może zagrażać stabilności finansowej Spółki, w której budżecie blisko 70 proc. stanowią koszty pracy. Dla porównania wśród operatorów pocztowych działających w innych krajach UE poziom ten oscyluje najczęściej w przedziale 50-55 proc." - czytamy w komunikacie.
Spółka informuje też, że w ubiegłym roku przeprowadziła program dobrowolnych odejść, z którego zdecydowało się skorzystać ponad 3 tys. pracowników, a ponad 2,5 tys. osób odeszło na emeryturę. Ograniczono także liczbę umów o pracę zawartych na czas określony oraz liczbę wakatów.
"Zapowiadane zmiany są konieczne, by spółka o 463-letniej tradycji, będąca w 100 proc. własnością Skarbu Państwa mogła z sukcesem konkurować na rynku usług pocztowych i kurierskich. Zdecydowana większość osób zatrudnionych w spółce ma świadomość sytuacji. Dowodem na to jest fakt, że zapowiedź sporu zbiorowego sformułowało ok. 30 proc. spośród zakładowych organizacji związkowych" - czytamy w stanowisku Poczty Polskiej.
Niektórzy związkowcy nie chce zgodzić się z planami redukcji. W stanowisku przyjętym 19 marca "Solidarność" twierdzi, że plany doprowadzą do paraliżu Poczty. Ich zdaniem już na skutek programu dobrowolnych odejść w niektórych placówkach zmieniono godziny pracy, zamknięto część okienek, co ma powodować "frustrację wśród klientów".
Według informacji medialnych część związków sprawę zwolnień stawia na ostrzu noża i grozi nawet strajkiem. Związkowcy informowali też, że redukcja zatrudnienia ma być głębsza i sięgnąć 7000 osób. "Zwolnienia obejmą maksymalnie ok. 2,5 proc. zatrudnionych, a nie jak sugerowały niektóre media nawet trzykrotnie więcej" - zapewnia w komunikacie Poczta. Obecnie Poczta Polska zatrudnia ok. 80 tys. osób.