Fiskus z nową bronią atomową. Elektroniczne uderzenie w zadłużonych. Wystarczy jeden e-mail

Niezapłacony mandat, abonament RTV, "zapomniana" dopłata do podatku? Już wkrótce fiskus będzie mógł ścigać Kowalskiego za tego typu wykroczenia znacznie skuteczniej. Od lipca znika bowiem biurokracyjna bariera.

Fiskus będzie mógł sprawniej ściągać należności od obywateli. Zarówno wnioski dotyczące egzekucji długu jak i tytuły wykonawcze będą mogły być wysyłane do urzędów drogą elektroniczną. 

Zmiana, która ma wejść w życie 1 lipca, ma sprawić, że wierzyciele będą szybciej odzyskiwać należności. Przepisy "skrócą czas wszczęcia egzekucji" - czytamy na stronach Ministerstwa Finansów

Zobacz wideo Belka: Inflacja zadomowi się u nas na stałe. Ryzyko się zwiększa

Fiskus może zająć konto nie tylko za zaległości podatkowe

Urząd skarbowy ściąga należności dotyczące zaległości podatkowych. Może zająć nasze konto, kiedy na przykład zignorujemy potrzebę dopłaty do podatku PIT, nie odprowadzimy podatku od działalności gospodarczej, czy VAT-u.

Funkcjonariusz urzędu skarbowego. Zdjęcie ilustracyjne W pandemii fiskus rzadziej kontrolował firmy. Eksperci: Teraz zacznie się nadrabianie

Fiskus ma jednak szerze uprawnienia, może na przykład ściągać należności wynikające z nieopłaconego abonamentu RTV. 

Urząd skarbowy ściąga też należności np. za niezapłacone mandaty drogowe. W tym celu może nie tylko zająć konto czy część pensji, ale pozbawić nas zwrotu podatku

Do 14 tys. zł nawet za drobne przewinienie. Kary w górę

Łatwiejsze ściąganie egzekucji to kolejny krok, który może sprawić, że uciekanie przed rozliczeniem się z fiskusem stanie się bardziej dotkliwe. Poprzednie to podniesienie limitu kar z 5,6 do 14 tys. zł. Tyle będzie mógł wkrótce wynieść mandat nałożony za wykroczenia.

Nawet drobna niedopłata lub pomyłka w fakturze może skutkować surową karą. Resort finansów zapewnia, że nowelizacja nie ma na celu zwiększenie represyjności. Twierdzi też, że zmiana przepisów to realizacja postulatu przedsiębiorców.

Więcej o: