Sąd Najwyższy w Warszawie został we wtorkowe przedpołudnie ewakuowany po tym, jak zarządzono w nim alarm bombowy.
Na skutek uzyskanej przez pocztę elektronicznej informacji o umieszczeniu w budynku Sądu Najwyższego ładunku wybuchowego, Pierwsza Prezes SN zarządziła ewakuację budynku. Będziemy informować o rozwoju wydarzeń
- informuje na Twitterze Sąd Najwyższy. Po pewnym czasie doniósł, że posiedzenie
Z powodu alarmu bombowego odwołano we wtorek także np. posiedzenie nowej KRS, ewakuowano też budynek NIK.
Alarm bombowy w budynku Sądu Najwyższego oznacza, że opóźni się (potencjalne) wydanie przez pełny skład Izby Cywilnego SN uchwały ws. kredytów frankowych. Uchwały, na którą z zapartym tchem czekają banki i tysiące frankowiczów. Sąd Najwyższy poinformował, że posiedzenie rozpocznie się o 13.00.
Co ważne, nie jest przesądzone, czy posiedzenie zakończy się podjęciem uchwały. Portal prawo.pl donosi, że możliwe, iż sędziowie wyłącznie przedyskutują kwestie kredytów we frankach, ale nie podejmą wiążących decyzji.
Izba Cywilna Sądu Najwyższego ma odpowiedzieć na sześć pytań skierowanych do niej przez Pierwszą Prezes SN Małgorzatę Manowską. Dotyczą one kluczowych zagadnień z punktu widzenia rozstrzygania spraw pomiędzy bankami a frankowiczami. Chodzi m.in. o zasadność unieważnienia umowy oraz konsekwencje takiej ewentualnej decyzji sądu, tj. m.in. początek terminu przedawnienia roszczeń banków czy możliwość formułowania przez nie tzw. roszczenia za korzystanie z kapitału.
Konkretnie, pytania Manowskiej do IC SN brzmią następująco:
Uchwała IC SN - o ile zapadnie - ma mieć moc zasady prawnej. - Tak, aby rozstrzygnąć te rozbieżności, które w orzecznictwie sądów powszechnych mają miejsce - tłumaczy rzecznik SN Aleksander Stępkowski.
Wtorkowa uchwała Izby Cywilnej Sądu Najwyższego miała - wspólnie z niedawnym orzeczeniem TSUE (z 29 kwietnia) i orzeczeniem SN z 7 maja - ujednolicić linię orzeczniczą ws. kredytów frankowych, m.in. w zakresie konsekwencji unieważnienia umowy.
Część prawników frankowych liczyło na wybitny dla ich klientów scenariusz, tj., że SN i TSUE jednoznacznie wskażą, że po unieważnieniu umowy roszczenia banków już się przedawniły. To oznaczałoby, że kredytobiorca nie musi rozliczać się z bankiem z pożyczonych im przed laty środkami. Także - że bank nie mógłby wychodzić z roszczeniami za korzystanie z kapitału. Najpierw jednak TSUE pod koniec kwietnia uznał, że kwestie te powinien rozstrzygnąć Sąd Najwyższy, a następnie ten 7 maja orzekł, że roszczenia banków wobec klientów jeszcze się nie przedawniły (tego dotyczą też pytania nr 5 i 6 prezes Manowskiej). Stwierdził także, że roszczenia obu stron są niezależne od siebie (tego dotyczy pytanie nr 4).
Mimo wszystko uchwała IC SN mogłaby jeszcze rzucić nowe światło na te lub inne ważkie dla stron "frankowego" konfliktu strony. Sądy powszechne czekają więc na nią, często odraczając sprawy frankowiczów z powodu tego oczekiwania na jasne wskazówki interpretacyjne.