PKB Polski w pierwszym kwartale br. (odczyt niewyrównany sezonowo) skurczył się o 1,2 proc. rok do roku. To odczyt delikatnie lepszy od oczekiwań ekonomistów. Konsensus rynkowy według ankiety ISBNews wskazywał spadek o 1,3 proc.
Jak zaznacza Główny Urząd Statystyczny, dane zaprezentowane w piątek mają charakter wstępny i mogą być przedmiotem rewizji. Bardziej szczegółowe dane z gospodarki w pierwszej kwartale br. GUS poda 31 maja br.
Pierwszy kwartał br. był okresem z przeciągającą się II falą zachorowań na Covid-19, a następnie wybuchem silnej III fali. Sytuacja ta istotnie wpływała na aktywność gospodarczą i zachowania zarówno gospodarstw domowych, jak i firm. Te pierwsze, w związku z ograniczeniami w hotelarstwie, turystyce, gastronomii, handlu i częściowo w sektorze usługowym, zmuszone były ponownie zmniejszyć swoje wydatki konsumpcyjne. Ten kwartał upłynął m.in. pod znakiem prawie całkowitego braku możliwości wyjazdów na ferie zimowe. Z kolei przedsiębiorstwa, w obliczu znowu narastającej niepewności, nie tylko nie podejmowały, ale wręcz nadal redukowały wydatki inwestycyjne
- analizuje dane GUS Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego. Dodaje, że w danych, które GUS pokaże 31 maja, zobaczymy zapewne głębokie spadki m.in. w przypadku usług i budownictwa, gdzie poza pandemią negatywny wpływ miały także relatywnie trudne (w porównaniu do ostatnich lat) warunki atmosferyczne, wzrost natomiast w przemyśle.
Przemysł radzi sobie właściwie od początku pandemii bardzo dobrze, korzystając m.in. z utrzymującego się zapotrzebowania zagranicy na polskie towary. To waśnie ten sektor ograniczył niewątpliwie głębszy niż 1,2 proc. spadek PKB w Polsce w pierwszym kwartale br.
- komentuje Kurtek.
Choć był to już czwarty kwartał z rzędu ze spadkiem PKB rok do roku, to teraz tąpnięcie było najsłabsze. Eksperci są raczej zgodni, że od drugiego kwartału polską gospodarkę czekają w najbliższym czasie już tylko wzrosty.
W naszej ocenie pierwszy kwartał 2021 r. był ostatnim kwartałem, w którym roczna dynamika PKB była ujemna
- uważają ekonomiści PKO BP.
Takiej ostrożności nie ma w komentarzu analityków mBanku, którzy piszą jasno: recesja się skończyła.
Przed nami kilkanaście kwartałów bardzo wysokiego wzrostu, w tym być może większość z nich bardzo blisko 5 proc.
- komentują.
Wzrostu PKB w całym 2021 r. na poziomie przynajmniej 4,5 proc. oczekują ekonomiści banku Pekao.
Nieco mniejszą optymistką jest Monika Kurtek z Banku Pocztowego, która pisze o wzroście PKB w całym 2021 r. w okolicach 4 proc. Ekonomistka obawia się kolejnej fali zachorowań i jej konsekwencji dla gospodarki.
Choć tempo szczepień wyraźnie przyspiesza, to na dziś efektywnie zaszczepionej w Polsce mamy około 13 proc. dorosłej populacji. W Wielkiej Brytanii, gdzie ten poziom wynosi około 35 proc., zaczęły w ostatnich dwóch tygodniach bardzo mocno rosnąć zakażenia indyjskim wariantem koronawirusa, w czym osobiście widzę duże zagrożenie dla innych krajów Europy, w tym dla Polski. Może się niestety okazać, że jesienią czwarta fala zachorowań, z dominującym wariantem indyjskim, ponownie zmuszać będzie rządzących do wprowadzania restrykcji. Wówczas osiągnięcie tempa wzrostu gospodarczego na poziomie 4 proc. i wyżej, może okazać się nierealne
- uważa Kurtek.