Program "Mieszkanie bez wkładu własnego" jest jednym z głównych filarów Nowego Polskiego Ładu, który PiS zaprezentował 15 maja. Celem programu jest zwiększenie dostępności do finansowania własnego mieszkania. W jego ramach państwo ma zagwarantować wkład własny w wysokości maksymalnie 150 tys. zł dla kredytobiorców lub dofinansowanie do 160 tys. zł. dla osób chętnych do skorzystania z mieszkalnictwa społecznego oraz rodzin wielodzietnych. Kwota wsparcia uzależniona będzie od liczby dzieci - 30 tys. złotych na drugie, 60 tys. na trzecie oraz 30 tys. na każde kolejne dziecko. Z programu będą mogły skorzystać osoby od 20. do 40 roku życia, a wartość mieszkania będzie podlegała limitom. Program ma objąć łącznie 80 tys. rodzin rocznie.
Eksperci przestrzegają, że zapowiadane ulgi mogą doprowadzić do podwyższenia cen mieszkań, przede wszystkim tych o niewielkim metrażu. Najszybciej mają podrożeć mieszkania 30-50 metrowe, cieszące się największym zainteresowaniem młodych rodzin. A zainteresowanie to może zwiększyć ułatwiony dostęp do kredytów oraz możliwość uzyskania od państwa pomocy w spłacie po urodzeniu drugiego i kolejnego dziecka.
- Tutaj działa prawo popytu i podaży - im większy popyt, im większa grupa zainteresowana danym produktem, tym sprzedający są skłonni podwyższać ceny - mówi Tomasz Ryznarski, analityk z portalu JakiKredyt, cytowany przez RMF FM.
Program sprawi, że uzyskanie kredytu bez wkładu własnego będzie łatwiejsze, ale jednocześnie pożyczki te będą kosztowniejsze o 60-70 tys. złotych niż kredyty z wkładem własnym szacują eksperci. Krzystof Berenda z RMF FM tłumaczy, że pożyczka bez wkładu własnego jest obarczona większym ryzykiem, więc odpowiednio im większy wkład, tym mniejsze ryzyko, niższe oprocentowanie i w konsekwencji tańszy kredyt.