Choć moda na rośliny doniczkowe i urządzanie w domu "urban jungle" trwa już od dobrych kilku lat, to ostatni rok rozwinął ten trend jeszcze mocniej, co widoczne jest m.in. na portalach społecznościowych. Pandemiczna izolacja sprawiła, że wiele osób poczuło potrzebę otaczania się roślinami i bliższego kontaktu z naturą, co pozytywnie wpłynęło na wyniki sprzedaży.
Dostrzega to Martyn Drozda, właściciel internetowego sklepu z roślinami Zielony-Parapet.pl. - Od początku pandemii zaobserwowaliśmy wzrosty rzędu 200 proc. w stosunku do roku ubiegłego. Ten trend się utrzymuje i delikatnie spada wraz ze zdejmowaniem obostrzeń - stwierdził w rozmowie z Business Insider Polska. Sieć IKEA podaje z kolei, że w 2020 roku odnotowała wzrost sprzedaży roślin o 19 proc.
Na zdjęciu: Monstera Adansonii Fot. Wojciech Habdas / Agencja Wyborcza.pl
Coraz większym zainteresowaniem fanów zieleni cieszą się rośliny rzadkie. Okazuje się, że obecnie ich zakup można traktować jak inwestycję, bo kolekcjonerskie okazy, ich sadzonki czy liście do ukorzenienia można sprzedać po czasie z niemałym zyskiem. Należą do nich m.in. Monstera Variegata i Filodendron Pink Princess. Dla przykładu - monsterę dziurawą kupimy za kilkadziesiąt złotych, natomiast odchowana, kolekcjonerska variegata osiąga zawrotne ceny rzędu nawet 3-4 tys. zł.
Monstery cieszą się niegasnącą popularnością wśród użytkowników portalu OLX (12,6 tys. zapytań miesięcznie), gdzie swego czasu monsterę adansonii variegata sprzedano za 14 tys. zł. - Drugi rekord cenowy należy do reprezentantki tej samej odmiany, którą sprzedano za 12 tys. zł - mówi Paulina Rezmer z Grupy OLX dla Business Insidera. Sadzonki Pink Princess także nie należą do najtańszych - na OLX można je kupić za około 300 zł.