W przypadku kopalni Turów możliwe są dwa scenariusze. Polski rząd może porozumieć się z rządem Czech i doprowadzić do polubownego zakończenia sporu. W tej sytuacji Czechy musiałyby wycofać swoją skargę z TSUE, aby decyzja organu stała się bezprzedmiotowa. Drugi scenariusz zakłada wejście na ścieżkę prawnego sporu z Unią Europejską, przy czym Polska może narazić się na kary finansowe.
Za niewykonanie postanowienia TSUE ws. kopalni Turów, Czechy mogą pozwać Polskę i zażądać kar. O jakich kwotach mowa? Wysokość kar ustala się według określonego wzoru. Podstawą jest wielkość kraju karanego, lecz najwięcej zależy od stopnia przewinienia - powiedział w rozmowie z money.pl dr Marcin Stoczkiewicz, prawnik fundacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi.
Wysokość kary finansowej jest trudna do oszacowania. Zdaniem prawnika ignorowanie wyroku TSUE ws. kopalni Turów przez polski rząd może oznaczać kary w wysokości od kilkuset tysięcy do kilku milionów euro dziennie. Należy jednak podkreślić, że na razie nikt nie mówi o nakładaniu kar.
Przypomnijmy, w połowie 2017 roku, TSUE nakazał Polsce wstrzymanie wycinki w Puszczy Białowieskiej. Początkowo rząd ignorował postanowienie Trybunału, jednak gdy zaczęto grozić karami finansowym w wysokości 100 tys. euro dziennie, wycinka została wstrzymana.
Podczas dzisiejszej (24 maja) konferencji prasowej, europosłanka Anna Zalewska z PiS oświadczyła, że decyzja TSUE w sprawie zatrzymania wydobycia w kopalni Turów nie zostanie wykonana. - Nie zamyka się kopalni na chwilę, to jest proces absolutnie nieodwracalny - dodała.
Wcześniej w podobny sposób wypowiedział się premier Mateusz Morawiecki podczas briefingu prasowego. - Z całą mocą będziemy przeciwdziałać tej niesłusznej, niesprawiedliwej i niespodziewanej decyzji, która zapadła w Luksemburgu. Jestem przekonany, że będziemy potrafili wykazać nasze racje i zakończyć całą sprawę tak, by nie narażać zdrowia i życia polskich obywateli - skomentował decyzję TSUE.