Jak podaje RMF FM, remont taśmociągu, który spłonął w sobotę 22 maja, potrwa do końca miesiąca. Z tego powodu największy blok energetyczny Elektrowni Bełchatów (o mocy 858 MW) jest bez dostaw surowca.
Na miejscu trwają jeszcze prace porządkowe. Na poniedziałek zaplanowana została ekspertyza budowlana, na podstawie której określony zostanie szczegółowy zakres oraz termin prac na taśmociągu. Cały czas pracuje też komisja, której celem jest ustalenie przyczyn pożaru.
- Aby usunąć skutki pożaru taśmociągu, którym transportowany był węgiel do największego bloku energetycznego, służby ruchu, majątku i utrzymania Elektrowni Bełchatów oraz zdeklarowane spółki nadzorowane Grupy PGE będą pracować w sposób ciągły - mówi RMF FM Iwona Paziak z Biura Komunikacji PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna.
Do pożaru doszło w sobotę 22 maja. W akcji gaśniczej udział brało 16 zastępów straży pożarnej oraz Zakładowa Służba Ratownicza. Chociaż pożar taśmociągu udało się ugasić dość szybko, to płomienie dostały się też do budynku - tak zwanego zasobnika, gdzie narzucany jest węgiel. Ogień doprowadził do uszkodzenia dachu i elewacji.
Kilka dni wcześniej w Elektrowni doszło do ogromnej awarii, w wyniku której niemal wszystkie bloki przestały działać. Wiceminister klimatu i środowiska Piotr Dziadzio przekazał, że przyczyną awarii był "czynnik ludzki". Z kolei prezes PGE Polskiej Grupy Energetycznej Wojciech Dąbrowski, w odpowiedzi na komunikat resortu podkreślił, że żaden z pracowników elektrowni nie ponosi winy za to zdarzenie.
Elektrownia Bełchatów jest największym dostawcą energii elektrycznej w Polsce. Zaspokaja ponad 20 proc. zapotrzebowania na energię w kraju. Aktualnie produkcja prowadzona jest w 9 z 11 bloków energetycznych. Dysponują one mocą około 3400 MW.