Czeski dziennikarz o Turowie: Premier Babisz dał znać, że nikt nie mówi o zamiarze wycofania skargi

Łukasz Kijek
Miroslav Karas, czeski dziennikarz, był gościem programu "Studio Biznes". W programie Łukasza Kijka wyjaśnił punkt widzenia Pragi na konflikt wokół kopalni Turów. - Prawdopodobnie doszło do porozumienia w tym, że potrzeba rozmawiać - wyjaśnił.

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w ubiegły piątek wydał decyzję o tymczasowym, ale natychmiastowym wstrzymaniu prac polskiej kopalni Turów. To efekt skargi, którą rząd Czech złożył przeciwko naszemu krajowi. Decyzja TSUE sprawiła, że premier Mateusz Morawiecki i Andrej Babisz, jego czeski odpowiednik, rozpoczęli negocjacje. 

Czeski dziennikarz: Werdykt w sprawie kopalni Turów na własne życzenie Polski

Sytuację na linii Warszawa-Praga ocenił w programie "Studio Biznes" Miroslav Karas, czeski dziennikarz. Odniósł się też do rozmijających się doniesień medialnych - premier Mateusz Morawiecki miał bowiem sugerować, że porozumienie z Czechami jest już zawarte, a szef czeskiego gabinetu podkreślał, że negocjacje wciąż trwają. 

- Premier Babisz dosyć jasno dał wczoraj znać, że nikt nie mówi o zamiarze wycofania skargi. Rozmawiałem z czeskim hetmanem, po polsku wojewodą, libereckim, który mówi to samo. Prawdopodobnie doszło do porozumienia w tym, że potrzeba rozmawiać - wyjaśnił Miroslav Karas: 

Zobacz wideo Czeski dziennikarz: Werdykt TSUE jest na własne życzenie Polski

Gość programu "Studio Biznes" stwierdził też, że Czesi chcą, żeby została zawarta dwustronna umowa międzynarodowa. - Jeżeli będzie wypełniana, to - tak rozumiem słowa czeskiego premiera i innych czeskich polityków - wtedy możemy zacząć rozmowę o wycofaniu tej skargi z TSUE.

Zdjęcie ilustracyjne Spór o Turów. Polsko-czeski protokół rozbieżności. Samorządowiec "mile zaskoczony"

Gość programu "Studio Biznes": Poziom zaufania jest absolutnie bardzo niski 

Zdaniem Karasa "nie można się dziwić, że po prostu cierpliwość się skończyła", bo "poziom zaufania jest absolutnie bardzo niski". - Czesi by może machnęli ręką, tak jak machają już dwadzieścia lat. Powiedzieliby sobie, że to jest Turów, taki jest Turów. Ale właśnie ten przejaw tego niezauważenia, lekceważenia partnera, tej arogancji, że "my to zrobimy, a wy tam sobie siedźcie cicho, bo to jest nasz kraj i ziemia", to może spowodowało to lekkie zdenerwowanie Czechów - wyjaśnił. 

Rzecznik rządu Piotr Müller poinformował, że we wtorek odbyło się spotkanie zespołu, na którym ustalono ramy umowy między Polską i Czechami. Wyjaśnił też, że to "porozumienia, w ramach którego zadeklarowano wycofanie skargi". - Trwa przygotowanie finalnej umowy - wyjaśnił. 

'Studio Biznes' o polskim konflikcie z Czechami i wakacjach Polska słono zapłaci za Turów. Albo Czechom, albo TSUE. Czym to grozi?

Więcej o: