Kanada już w 2018 roku przedstawiła regulacje, która pozwolą jej odejść od węgla do 2030 roku. Kraj ten już teraz pozyskuje 16,8 proc. energii z odnawialnych źródeł energii, z czego aż 67,5 proc. stanowią elektrownie wodne. Ponadto już od 2018 roku 82 proc. energii w Kanadzie pochodzi z elektrowni, które nie emitują gazów cieplarnianych. Do 2030 r. ma być to 90 proc.
Kanadyjski minister środowiska Jonathan Wilkinson zapowiedział, że rząd kraju nie zaakceptuje więcej żadnych nowych kopalni węgla energetycznego ani planów powiększających istniejące już kopalnie - informuje Reuters.
Rząd uważa, że projekty te mogą powodować niedopuszczalne skutki dla środowiska i nie są zgodne z krajowymi i międzynarodowymi zobowiązaniami Kanady w zakresie zmian klimatycznych
- powiedział Wilkinson. W swoim wystąpieniu kanadyjski minister przyznał również, że węgiel energetyczny był największym pojedynczym czynnikiem, który przyczyniał się do zmian klimatu.
Powyższe oświadczenie nie jest przypadkowe. Do rozszerzenia swojej kopalni węgla kamiennego dąży bowiem w Kanadzie spółka Coalspurs. Nowa polityka Kanady będzie miała też zastosowanie w sprawie tych planów.
Dalsze wydobycie i wykorzystanie węgla do produkcji energii na świecie jest sprzeczne z tym, czego potrzebujemy do skutecznego zwalczania zmian klimatycznych
- dodał Wilkinson.
Kanada w 2019 roku wydobyła 57 mln ton węgla. To stanowi 1 proc. całkowitej światowej produkcji. Według oficjalnych danych produkcja Kanady w 2019 r. składała się w 47 proc. z węgla energetycznego i w 53 proc. z węgla metalurgicznego, który jest wykorzystywany do produkcji stali.