"Solidarność" złożyła w Sejmie projekt, który ma wprowadzić nowe rozwiązanie prawne. Emerytury stażowe - jeśli znajdą poparcie większości parlamentarnej - będą bowiem przysługiwać niezależnie od wieku wymaganego do uzyskania klasycznej emerytury. Liczyć będzie się staż pracy.
I tak kobiety mogłyby uzyskać świadczenie już w wieku 53 lat (po 35 latach pracy), a mężczyźni w wieku 58 lat - po przekroczeniu stażu pracy wynoszącego 40 lat.
Z wyliczeń "Solidarności" wynika, że emerytura stażowa nie będzie wysoka, ale nie niższa niż minimalna, czyli - na dziś - 1250 zł brutto.
Marek Lewandowski, rzecznik prasowy NSZZ "Solidarność", w komunikacie opublikowanym przez związek twierdzi, że emerytura stażowa będzie bardzo niska, jeżeli będzie składała się tylko z minimalnych wynagrodzeń.
Wyjaśnił też, że nowe rozwiązanie prawne jest dedykowane tym, którzy obawiają się, że nie doczekają standardowego świadczenia.
- W Polsce też powinniśmy pracować jak najdłużej, emerytura wypłacana zbyt wcześnie nie będzie wysoką emeryturą, ale to, co my staramy się wprowadzić do polskiego systemu, to wybór. Z takiej emerytury możemy, ale nie musimy skorzystać. Przy przechodzeniu na emeryturę są dokładne wyliczenia, ile ona będzie wynosiła, a także o ile wzrośnie, jeśli zdecyduję się na dłuższą pracę. Każdy będzie miał wybór - stwierdził.
Złożenie osobnego projektu, który wprowadzić ma emerytury stażowe, zapowiedział też prezydent Andrzej Duda. Pomóc w opracowaniu przepisów ma powołana przez głowę państwa Rada ds. Społecznych. Zasiądzie w niej m.in. prof. Gertruda Uścińska, prezes Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
- Tu, w ramach tej właśnie Rady ds. Społecznych, przed nami wyzwania, nie tylko dyskusja, ale jakaś propozycja tzw. emerytury stażowej. Właśnie wczoraj rozmawialiśmy na ten temat z panią prezes. I to na pewno jest temat, który muszę podjąć, nie mam żadnych wątpliwości. Zobowiązałem się do tego i muszę go podjąć - mówił prezydent podczas posiedzenia.