Amazon niszczy miliony nowych produktów. "Z linii produkcyjnej prosto do kosza". Śledzono ciężarówkę

Amazon przyjął specyficzny model biznesowy. Koszty magazynowania, które narzucił swoim sprzedawcom, są tak duże, że nie opłaca im się przetrzymywać towarów. Zamiast tego jeden z brytyjskich oddziałów niszczy tygodniowo 130 tys. nowych lub zwróconych w dobrym stanie produktów. Na śmietniku lądują suszarki, laptopy, czy dziesiątki tysięcy maseczek.

Amazon ma na całym świecie 185 magazynów, które świadczą usługi dla sprzedawców korzystających z platformy. Co najmniej w jednym z nich, w brytyjskim Dunfermline, co tydzień niszczone jest nawet 130 tys. produktów - wynika ze śledztwa ITV News. Są to laptopy, suszarki, wkrętarki, a nawet dziesiątki tysięcy maseczek. Anonimowy pracownik zdradził w rozmowie ze stacją, że połowa z tych produktów jest nawet nieodpakowana, resztę zazwyczaj stanowią zwroty w dobrym stanie. - Prosto z linii produkcyjnej trafiają prosto do kosza - powiedział, dodając, że pracownicy początkowo byli zszokowani poleceniem szefostwa.

W dokumentach, które wyciekły w kwietniu, Amazon oznaczył 124 tys. produktów jako przeznaczone do zniszczenia, a tylko 28 tys. miały zostać przekazane dalej. Zniszczone produkty trafiają nie tylko do centrów recyklingu, ale, co gorsza, na zwykłe wysypiska śmieci, co udało się ustalić dziennikarzom ITV.com, którzy śledzili ciężarówkę firmy. 

Zobacz wideo Studio Biznes odc. 79

Amazon niszczy setki tysięcy przedmiotów, bo sam narzucił zbyt wysokie koszty magazynowania

Model Amazona jest dość nietypowy. Firma zdominowała rynek, bo oferuje szeroką gamę produktów i szybką dostawę, w 90 proc. przypadków nieprzekraczającą dwóch dni. Jednocześnie jednak zdecydowana większość produktów oferowana jest przez zewnętrznych sprzedawców. Żeby pogodzić ze sobą te dwa fundamenty modelu biznesowego Amazon buduje wielkie magazyny, gdzie sprzedawcy wysyłają oferowane przez siebie produkty. Dostarczeniem do klienta zajmuje się już Amazon. 

System ten ma jednak gigantyczną wadę, którą ujawniło ITV.com. Produkty, które się nie sprzedają, muszą być składowane. Za to natomiast Amazon nalicza sobie wysoką opłatę. Tak wysoką, że sprzedawcom nie opłaca się trzymać swoich produktów w magazynie, ani płacić za odesłanie. Taniej wychodzi je zniszczyć. 

Działanie Amazona nie jest niezgodne z prawem. W obliczu katastrofy klimatycznej, czy braków towarów na różnych rynkach powstaje jednak pytanie o zasadność takich praktyk. Tym bardziej biorąc pod uwagę skalę działalności Amazona. 

Amazon twierdzi, że problem jest marginalny. Sprawie przyjrzy się brytyjski rząd

Amazon został poproszony o komentarz. Firma utrzymuje, że dąży do zerowych poziomów utylizacji. Priorytetem obecnie jest odsprzedaż produktów oraz przekazywanie ich organizacjom charytatywnym, a następnie recykling tego, czego nie zdołano rozdysponować. Amazon zaprzecza jakoby wysyłał towary na wysypisko śmieci, deklarując, że co najwyżej trafiają one do elektrowni zajmujących się odzyskiwaniem energii ze śmieci. Szef brytyjskiego Amazona John Boumphrey, powiedział, że nie zna dokładnych liczb, ale dotyczy to "bardzo małej" liczby produktów. 

Do sprawy odniósł się równię premier Wielkiej Brytanii. Boris Johnson powiedział, że to sprawa jest niewiarygodna. Polityk zapowiedział, że rząd przyjrzy się problemowi. 

Więcej o: