Adam Glapiński, szef Narodowego Banku Polskiego mówił w zeszłym tygodniu w wywiadzie dla "Gazety Bankowej", że Polska, zamiast przyjmować walutę euro, powinna pozostać przy złotówce. Polacy wyrazili swoje zdanie na ten temat w najnowszej ankiecie.
Ponad połowa Polaków (53 proc.) jest zdania, że Polska powinna zachować swoją walutę, a tym samym popiera słowa szefa NBP. Przeciwnego zdania jest co czwarty ankietowany (25,2 proc.) - wynika z badania UCE Research przeprowadzonego na zlecenie money.pl. 17,5 proc. Polaków nie ma zdania na ten temat, a dla 4,4 proc. kwestia waluty jest obojętna.
Najwięcej zwolenników wprowadzenia waluty unijnej jest wśród Polaków w wieku 60+ (34,4 proc.), zaś najwięcej przeciwników jest w grupie wiekowej 30-39 lat (60,5 proc.). Wśród zwolenników wstąpienia do Eurolandu, połowa Polaków (50,4 proc.) chce, aby nastąpiło to jak najszybciej. Co czwarty ankietowany (25 proc.) uważa, że Polska może przyjąć euro nie szybciej niż w ciągu 2-3 lat, a 12,9 proc. badanych - nie szybciej niż w ciągu 4-5 lat.
Co do zasady, każdy kraj wstępujący do Unii Europejskiej zobowiązuje się do przyjęcia waluty euro. W przypadku Polski nie ma określonego terminu przyjęcia. Przypomnijmy, że Polska wstąpiła do UE 1 maja 2004 r. Waluta euro aktualnie obowiązuje w 19 z 27 państw członkowskich.
W zeszłym tygodniu Adam Glapiński, szef NBP, powiedział, że polska waluta powinna zostać utrzymana na zawsze. Jego zdaniem to "kwestia suwerenności" oraz możliwość "amortyzowania szoków i wahań koniunktury".
- Próbuje się nam wmawiać, że wystarczy utrzymywać zdyscyplinowaną politykę wewnętrzną, przede wszystkim budżetową, aby euro przynosiło same korzyści. To zaś nieprawda, bo kryzysy przychodzą także z zewnątrz, a wówczas kraj bez własnej waluty nie ma narzędzi, aby chronić własną gospodarkę. Nie może być lepszego zderzaka niż własna waluta. Jest ona czymś tak ważnym jak własne wojsko, własne terytorium, własne prawo - stwierdził.