Polsko-czeskie negocjacje rozpoczęły się 17 czerwca. We wtorek rano delegacje obu państw rozpoczęły trzecią turę rozmów. Nie wypracowano jednak kompromisu i postanowiono, że negocjacje będą kontynuowane w przyszłym tygodniu.
Premier Mateusz Morawiecki zapewniał w poniedziałek, że rozmowy toczą się w dobrej atmosferze. Wyraził też przekonanie, że "Polsce nie grożą kary finansowe ws. kopalni Turów".
- Z jednej strony mamy bardzo poważne argumenty natury energetycznej, gospodarczej, społecznej, ponieważ kopalnia i elektrownia Turów to dla nas niezwykle ważny element całego systemu gospodarczego. Z drugie strony jak najbardziej chcemy rozwiązać ten spór z Republiką Czeską. Na zasadach polubownych - zapewnił w sobotę, goszcząc na antenie TVP Wrocław.
- Weszliśmy na etap technicznych rozstrzygnięć wielu kwestii. Jest on bardzo trudny i wymaga zaangażowania. Wciąż trudno o czymkolwiek przesądzać. W tego typu rozmowach przyjmuje się, że nic nie jest ustalone, dopóki wszystko nie jest ustalone - powiedział minister klimatu i środowiska Michał Kurtyka, który od początku uczestniczy w negocjacjach. - Ze względu na przypadające na początek przyszłego tygodnia w Republice Czeskiej święto, do rozmów wrócimy w kolejny czwartek - dodał.
Tymczasem Trybunał Sprawiedliwości UE oczekuje na ustosunkowanie się Polski do wniosku Czech o karze finansowej. Wcześniej Polska poprosiła Trybunał o wydłużenie o tydzień terminu odpowiedzi na czeski wniosek, jednak nowy termin mija 29 czerwca - dowiedziała się korespondentka RMF FM. Ustaliła również, że Polska będzie wnosić o oddalenie wniosku Czech o kary finansowe i poprosi o rozprawę przed Wielką Izbą, aby przedstawić swoje argumenty. Następnie unijny trybunał będzie musiał zdecydować o dalszym procedowaniu.
Osiągnięcie porozumienia ma doprowadzić do wycofania pozwu przeciwko Polsce, który Czesi złożyli w lutym w Trybunale Sprawiedliwości UE. Ich zdaniem rozbudowa kopalni Turów, należącej do państwowej Grupy PGE, zagraża dostępowi do wody i ma negatywny wpływ na środowisko po czeskiej stronie granicy. Kopalnia dostarcza węgiel do pobliskiej elektrowni, także należącej do PGE.
W maju TSUE przychylił się do wniosku czeskiego rządu o zastosowanie środka tymczasowego i nakazał wstrzymanie wydobycia do czasu rozstrzygnięcia sporu dotyczącego kopalni. Tak się jednak nie stało. Czechy zwróciły się do Trybunału o ukaranie Polski kwotą 5 milionów euro dziennie za niewykonanie obowiązku natychmiastowego zaprzestania wydobycia.