"Wychodzi na to, że Francuzi, Brytyjczycy czy Holendrzy nie zdzierają tak z polskich kierowców jak Daniel Obajtek" - napisał na Twitterze Władysław Kosiniak-Kamysz. Do tweeta szef ludowców dołączył zdjęcie z zestawieniem cen na czterech różnych stacjach paliw w Warszawie. Najwyższa z nich - 5,69 zł za litr była na stacji Orlenu.
Na wpis szefa Polskiego Stronnictwa Ludowego zareagował prezes Orlenu Daniel Obajtek. "Przypominam, że kiedy to pan był w rządzie ceny paliw potrafiły przekraczać 6 zł. Dziś, mimo niekorzystnych warunków makro, paliwa w Polsce są jednymi z najtańszych w Europie. Porównując ceny do średnich zarobków, Polacy mogą dziś kupić dwa razy więcej paliwa niż za rządów PO-PSL" - odpisał Obajtek.
"To wstyd, że na zagranicznych stacjach paliwo jest tańsze niż na Orlenie, którym Pan zarządza" - zakończył wymianę zdań Władysław Kosiniak-Kamysz.
Jak pisaliśmy w Next.gazeta.pl, litr benzyny bezołowiowej "95" kosztuje 5,50 zł. Litr diesla - 5,41 zł. To średnie ceny na stacjach paliw w Polsce na dzień 1 lipca, według danych zebranych przez ekspertów Biura Maklerskiego Reflex, którzy śledzą ten rynek. Z danych portalu e-petrol.pl wynika, że średnia cena "95-tki" 5 lipca wynosiła już nawet 5,57 zł. To o około 1 zł więcej niż jeszcze pod koniec 2020 r. i ok. 30 gr więcej niż przed miesiącem.
Ceny paliw w Polsce są najwyższe od siedmiu-ośmiu lat. Dane BM Reflex wskazują, że ostatni raz średnio za litr benzyny bezołowiowej "95" tyle płaciło się na stacjach w Polsce w listopadzie 2013 r. Diesel w okolice ceny 5,40 zł za litr podszedł pierwszy raz od marca 2014 r.
W niedzielę około południa Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes PSL, wraz z rzecznikiem partii, Miłoszem Motyką, zorganizował konferencją prasową pod jedną z warszawskich stacji PKN Orlen. Szef PSL mówił o wzroście cen o 33 proc. w przypadku PB95 i o 31 proc. w przypadku oleju napędowego w ciągu ostatniego roku.
To jest prawdziwa piątka, a za chwilę prawdziwa szóstka Kaczyńskiego. 10 lat temu prezes Kaczyński na konferencji prasowej ze słynnym już kanistrem mówił, że trzeba obniżyć ceny benzyny o połowę. No to te ceny benzyny wzrosły o połowę, a w ostatnim roku wzrosły tylko o 33 proc. "Tylko" dla tych, którzy są może właścicielami koncernu naftowego, ale "aż" o 33 proc. dla nas wszystkich, którzy jesteśmy konsumentami
- mówił Kosiniak-Kamysz. Dodał, że ruch samochodowy jest teraz duży, bo jest to najbezpieczniejszy środek transportu w czasie pandemii.