Polacy ledwie przyzwyczaili się do braku restrykcji, a już powinni szykować się na kolejne. Tak interpretować można stanowisko, które przedstawił prof. Parczewski z Rady Medycznej przy premierze. Ekspert stwierdził bowiem, że kolejne lockdowny "są nieukojone".
Doradca premiera wyjaśnił na antenie Polsat News, że obecnie "jesteśmy w okresie "zacisza", trwającego w Polsce w czasie lata. - Sytuacja zaczyna się pogarszać w połowie sierpnia. Mamy obecnie wyścig, czy zdążymy postawić mur przed zbliżającym się nowym wariantem koronawirusa - stwierdził.
Jego zdaniem "nie ma wątpliwości, że kolejna fala pandemii uderzy w Polskę", przez co "nie ustrzeżemy się kolejnych lockdownów".
Eksperci są przekonani, że za wzrost zakażeń odpowiadać będzie głównie nowy wariant koronawirusa. Jednym z nich jest Krzysztof Tomasiewicz, członek Rady Medycznej przy premierze. - Wariant Delta już u nas jest, a bardziej zaraźliwy wariant wypiera przecież ten mniej zaraźliwy. Można się spodziewać, że kolejna fala, jeśli do niej dojdzie, będzie związana właśnie z Deltą - stwierdził.
Przewidywania prof. Parczewskiego pokrywają się z wcześniejszymi komunikatami resortu zdrowia. - Istnieje prawdopodobieństwo, że czwarta fala pandemii pojawi się w drugiej połowie sierpnia - powiedział pod koniec czerwca minister zdrowia Adam Niedzielski na antenie Radia Plus.
Przedstawiciel rządu odniósł się też do kwestii powrotu niektórych restrykcji. - Pod tym względem, jeśli ten przejściowy wzrost zachorowań miałby miejsce we wrześniu, to siłą rzeczy maseczki pozostaną obostrzeniem. Musimy przyzwyczaić się do noszenia maseczek w przestrzeniach zamkniętych - stwierdził.
Przed czwartą falą przestrzega też premier Mateusz Morawiecki. - Polacy są dziś uśpieni. Jednoznacznie muszę powiedzieć, że to nie jest dobra sytuacja, że jesteśmy uśpieni tym niskim poziomem zakażeń. Musimy zachować ogromną czujność - stwierdził szef rządu cytowany przez "Gazetą Wyborczą". Ostrzegł też przed kolejnymi wariantami wirusa. - Dziś mowa jest o mutacji delta, ale przecież już za rogiem czai się mutacja Lambda. To są ryzyka, których można cały czas uniknąć - stwierdził.
Wiceminister rozwoju, pracy i technologii Olga Semeniuk również blokady poszczególnych regionów nie wyklucza. Zapowiedziała, że pod koniec wakacji ma rozpocząć konsultacje z poszczególnymi branżami pod kątem ewentualnych obostrzeń
- Mam nadzieję, że sytuacja nie będzie się wymykała spod kontroli, ale musimy zakładać najgorszy z możliwych scenariuszy - mówiła wiceminister - stwierdziła. - Mam nadzieję, że o pełnym lockdownie nie będziemy mówić - dodała przyznając jednocześnie, że wariant lockdownu jest przez rząd brany pod uwagę.
Niedzielski stwierdził też, że ewentualne inne restrykcje, które mogłyby zostać wprowadzone przy wystąpieniu czwartej fali, "prawdopodobnie będą mniejsze, bo pandemia nie będzie już w takim stopniu zaburzała życia społecznego i gospodarczego". O ile oczywiście liczba pozostanie pod kontrolą - zastrzegł.
Podobnego zdania jest prof. Parczewski. Jego zdaniem lockdowny będą miały mniejsze natężenie i bardziej lokalny charakter. Rząd już zapowiedział, że odsetek osób zaszczepionych będzie brany pod uwagę przy ewentualnych decyzjach o kolejnych obostrzeniach.