W 2019 roku PiS przed wyborami obiecywał wprowadzenie na stałe kwotowo-procentowej waloryzacji rent i emerytur. W programie partii napisano wtedy, że co roku emerytury wzrosną nie mniej niż o 70 zł. Tyle że obietnica ta została dotrzymana tylko raz, w marcu 2019 roku, jeszcze przed wyborami. Rok później emerytury miały wzrosnąć minimalnie już tylko o 50 zł, ale waloryzacja procentowa okazała się korzystniejsza i najmniejsze świadczenie wzrosło o 50,88 zł. Znamy już także wstępne plany rządu na przyszły rok.
Projekt dot. waloryzacji na przyszły rok pojawił się w Rządowym Centrum Legislacji. Nie przewidziano w nim waloryzacji kwotowej, a jedynie procentową.
Z projektu wynika, że minimalny wskaźnik waloryzacji ma być na poziomie 20 proc. realnego wzrostu przeciętnego wynagrodzenie w 2021 roku. Prognozy z projektu ustawy wskazują, że waloryzacja wyniesie 4 proc.
"Przy prognozie średniorocznego wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych dla gospodarstw domowych emerytów i rencistów w 2021 r. na poziomie 103,4 proc. i prognozie realnego wzrostu przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej w 2021 r. wynoszącej 3 proc. (20 proc. realnego wzrostu wynagrodzeń w 2021 r. - 0,6 proc.) - prognozowany wskaźnik waloryzacji w 2022 r. kształtuje się na poziomie 104,0 proc." - czytamy w projekcie nowelizacji.
Waloryzacja o 4 proc. podniosłaby emerytury w 2022 roku do następującego poziomu:
Wiceminister rodziny Stanisław Szwed powiedziałby, że chciałby wprowadzenia waloryzacji kwotowej, ale nie ma na to zgody w rządzie - podaje fakt.pl.
Ponadto eksperci gazety uważają, że wyliczenia waloryzacji na poziomie 4 proc. są nierealnie. Prognozy są ich zdaniem zaniżone, ponieważ inflacja ostatnio przyśpieszyła i może osiągnąć niedługo nawet 5 proc. Rosną ceny żywności, paliw i energii.