Tegoroczne zbiory malin były opóźnione ze względu na pogodę, dlatego w czerwcu były one droższe niż w ubiegłym roku. Na cenę malin w Polsce wpływa też eksport.
Polska jest piątym producentem malin na świecie - pisze forsal.pl. Według danych Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa w latach 2012 - 2020 eksport malin świeżych stanowił od 7 proc. do 23 proc. zbiorów, a malin mrożonych od 41 do 73 proc. zbiorów. Polskie maliny trafiają między innymi do Niemiec. W ubiegłym roku połowa polskiej produkcji tych owoców trafiła właśnie za Odrę. Wyeksportowaliśmy tam łącznie 57 tysięcy ton.
W kraju cena 125-gramowego opakowania malin waha się od 4 do 8 zł, czyli ponad 30 zł na kilogram - podaje polsatnews.pl. Dr Paweł Kraciński z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej uważa, że ceny z czasem będą spadać, ale ma też złą wiadomość dla fanów malin. Chodzi o jakość, na którą wpływa pogoda. - Niestety na rynek trafiać też będą maliny dużo niższej jakości z upraw polowych, co może przyczyniać się do spadku zainteresowania konsumentów tymi owocami - mówi cytowany przez wp.pl Kraciński. Jego zdaniem tańsze mogą być deserowe maliny, ale te przeznaczone do przetwórstwa zdrożeją.
Jeszcze w 2020 roku cena skupu za kilogram malin klasy ekstra wynosiła 5 zł, w bieżącym roku jest to już dwukrotnie więcej - 10 zł/kg. Zdaniem ekspertów winny jest między innymi przemysł przetwórczy, który stara się pozyskać jak największą ilość towaru. Nie ma zapasów, więc dochodzi do uzupełniania braków, nawet jeśli wiąże się to z podbiciem ceny skupu.
- Osobiście uważam, że maliny powinny być w okolicach 10 zł za kilogram - stale. Wtedy rolnik wie, za ile produkuje, czy może coś do tej maliny dołożyć, czy może więcej albo mniej posadzić - powiedział cytowany przez polsatnews.pl Marcin Ślusarek, prezes Polskiego Stowarzyszenia Producentów i Przetwórców Owoców.