ZUS będzie wkrótce wypłacał zasiłki w nowy sposób. Po pierwszy transfery mają odbywać się przy pomocy zautomatyzowanych narzędzi. Oznacza to, że Zakład może wyręczyć w prowadzeniu rozliczeń przedsiębiorców. Po drugie zaś zmianom ulec mają zasady wypłat - ustalił "Fakt".
Jedna z największych zmian, którą chce wprowadzić rząd, dotyczy zasiłków chorobowych. Będzie je można pobierać przez 182 dni w roku. Po tym okresie musi nastąpić co najmniej 60-dniowa przerwa. Dziś osoba, która idzie na długie zwolnienie może wrócić do pracy na jeden dzień i wziąć kolejne chorobowe.
Skróceniu ma też ulec zasiłek chorobowy dla osób zwolnionych. Dzisiaj chorobowe przysługuje przez 182 dni. Oznacza to, że osoba, która została zwolniona, może iść do lekarza i leczyć się jeszcze przez ok. pół roku uzyskując z ZUS świadczenie. Po zmianie prawa będzie można korzystać z L4 tylko 30 dni. Oznaczałaby to też, że po miesiącu od zwolnienia pracownik traci zarówno zasiłek chorobowy jak i ubezpieczenie zdrowotne.
Inna ze zmian dotyczy tzw. okresu wyczekiwania. Uzyskanie uprawnień do zasiłku macierzyńskiego będzie możliwe po przepracowaniu co najmniej 30 dni u pracodawcy. Gdyby przyszła mama chciała pójść na zasiłek przed upływem tego terminu, otrzymywałaby 1000 zł "na rękę". Pełen zasiłek przysługiwałby dopiero po okresie wyczekiwania.
Wprowadzenie poprawek nie jest jeszcze ostateczne. W sprawie trwają konsultacje. - Najpierw chcemy poznać zdanie osób prowadzących firmy, których de facto będą obejmowały ewentualne zmiany. W tym czasie może się jeszcze wiele wydarzyć. Niewykluczone, że z niektórych propozycji trzeba będzie zrezygnować albo niektóre dodać - wyjaśnia w rozmowie z "Faktem" Paweł Żebrowski rzecznik ZUS.
Okres wyczekiwania miałby też zostać wprowadzony dla zasiłku opiekuńczego. Uzyskanie świadczenia byłoby możliwe po przepracowaniu co najmniej 30 dni u pracodawcy.
Jednym z powodów wprowadzania zmian są rosnące wydatki państwa. - W 2016 r. przeznaczyliśmy ponad 10 mld zł na zasiłki chorobowe wypłacane przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych, mówimy o tej części, którą opłacają również pracodawcy, w 2020 r. - 14 mld zł. To są dane, które wskazują, że musimy w tym systemie dokonywać zmian - wyjaśniał pod koniec czerwca wiceminister rodziny Stanisław Szwed podczas wystąpienia w Sejmie. - Jeśli chodzi o absencję chorobową, to od 2017 r. liczba dni absencji chorobowej opłacanych z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych wynosi rocznie prawie 150 mln. W 2016 r. - 146 mln dni, w 2019 r. - 143 mln dni, w 2020 r. - 154 mln dni. To jest olbrzymi przyrost - dodał.
Szwed stwierdził też, że w 2020 r. zwolnienia lekarskie wystawiano przeważnie na okres od 11 do 30 dni - dotyczyło to prawie 40 proc. wszystkich zwolnień. - To jest jedna z informacji, z których musimy wyciągać wnioski - stwierdził przedstawiciel rządu.