Premier Mateusz Morawiecki pochwalił się w poniedziałek stanem finansów państwa. - Chcę przekazać bardzo dobre informacje dotyczące budżetu. Ta naprawa finansów publicznych, trzeba powiedzieć - niestety po naszych niefrasobliwych poprzednikach - doprowadziła do tego, że po czerwcu, na półrocze mamy nadwyżkę w budżecie przekraczającą 25 miliardów złotych - stwierdził szef rządu.
O komentarz do słów premiera poprosiliśmy eksperta. Prof. Witold Orłowski, rektor Akademii Vistula, główny ekonomista PwC, zwrócił uwagę na fakt, że deficyt budżetu centralnego, o którym mówił premier Morawiecki, to tylko fragment finansów publicznych.
- Praktyka ukrywania ogromnych wydatków i deficytu, poprzez przesuwanie ich z budżetu do innych instytucji państwowych (zwłaszcza do Polskiego Funduszu Rozwoju i Banku Gospodarstwa Krajowego) spowodowała, że podawane przez rząd dane o sytuacji finansów publicznych stały się kompletną fikcją, co stwierdził jednoznacznie raport NIK - powiedział prof. Orłowski.
Jego zdaniem oznacza to, że publikowane obecnie dane są pozbawione wartości z punktu widzenia analizy sytuacji finansów państwa i "nie zasługują na komentarz".
Prof. Orłowski zwrócił uwagę na fakt, że premier Mateusz Morawiecki nie odniósł się w swojej wypowiedzi do unijnego sposobu wyliczania zadłużenia.
- Bliższy prawdzie obraz pokazałyby dane oparte na uczciwej metodologii SNA (nazywanej u nas "metodą unijną", ale w rzeczywistości używanej na całym świecie). Ta metoda w roku 2020 pokazała 161 mld zł deficytu finansów publicznych w miejsce 29 mld, które wyliczył rząd. Niestety, są one zestawiane tylko raz do roku (dane o sytuacji w bieżącym roku poznamy dopiero wiosną 2022) - wyjaśnił prof. Orłowski.
Opinię na temat danych o deficycie opublikowali też eksperci ING Economics Poland. "Saldo budżetu państwa stało się bezużytecznym wskaźnikiem kondycji finansów publicznych. W tym samym czasie, gdy budżet śrubuje nadwyżki, BGK rozkręca emisje długu. Tylko w 2021 ma pożyczyć 39 mld zł. I planuje kolejne 100 mld na inwestycje strategiczne. Wszystko poza budżetem" - piszą na Twitterze.
Według części ekonomistów rząd ukrywa prawdziwą wysokość zadłużenia tworząc liczne fundusze. Tak jest m.in. z Funduszem Przeciwdziałania COVID-19, który jest rozliczany w ramach Banku Gospodarstwa Krajowego. Kilkadziesiąt miliardów złotych wydanych w ramach Funduszu z punktu widzenia deficytu budżetowego nie istnieje.
Budzi to wątpliwości części ekspertów. - Chciałbym wiedzieć, jaki jest dług Skarbu Państwa, ale łącznie z PFR i funduszami BGK. Strona dochodowa jest znana - duża część danin jest w budżecie (oprócz składek na ubezpieczenia społeczne i NFZ). Nie znamy natomiast poziomu wydatków. Powinien być m.in. przedstawiony plan wydatkowy Funduszu COVID-19 w BGK. Nie znamy na bieżąco wydatków z Funduszu Solidarnościowego i innych dużych funduszy pozabudżetowych. Ponadto te wyniki, jeżeli już są, to są publikowane osobno, a nie w formie skonsolidowanej - stwierdził w rozmowie z Gazeta.pl Sławomir Dudek, główny ekonomista FOR.