Sprawa Mariana Banasia. Było wystąpienie ws. budżetu, potem syna zabrało CBA. Co w Sejmie mówił szef NIK

W piątek syn szefa Najwyższej Izby Kontroli Mariana Banasia został zatrzymany na lotnisku przez CBA. Tego samego dnia Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro wystąpił do marszałek Sejmu Elżbiety Witek o wyrażenie zgody na pociągnięcie Banasia do odpowiedzialności karnej. Dzień wcześniej szef NIK mówił w Sejmie, co sam w piątek przypomniał, o sytuacji budżetu.

W piątek ws. zatrzymania swojego syna Jakuba oświadczenie wygłosił szef NIK Marian Banaś

- Jakiekolwiek działania podejmowane wobec moich bliskich nie spowodują odstąpienia przeze mnie od wypełniania konstytucyjnych obowiązków - zapewnił. - NIK pod moim kierownictwem realizuje misję naczelnego organu kontroli państwowej i oświadczam, że żadne działania podejmowane wobec mojej osoby, jako prezesa NIK, tego nie zmienią - dodał.

Marian BanaśMarian Banaś o zatrzymaniu syna. "Nie odstąpię od wykonywania obowiązków"

Marian Banaś i 224 mld złotych

Zaraz potem szybko jednak przypomniał, że w czwartek przedstawił w Sejmie "analizę wykonania budżetu państwa" (w komentarzach po zatrzymaniu syna Banasia zwracali na ten fakt uwagę także niektórzy politycy opozycji). Co w niej było? Otóż szef NIK podkreślił na samym początku wystąpienia, że budżet państwa i budżet środków europejskich zostały wykonane zgodnie z ustawą budżetową za rok 2020. Potem przeszedł jednak do krytyki działań rządu.

Zobacz wideo Jakie będą konsekwencje zawiadomienia NIK wobec premiera i ministrów?

- W 2020 r., w znacznie większym zakresie niż dotychczas, zastosowano różnorodne rozwiązania, które - choć zgodne z prawem - to jednak zakłócały przejrzystość i roczność realizacji budżetu państwa - stwierdził Marian Banaś. Wyjaśnił, że z obowiązujących limitów została wykluczona "znaczna część operacji związanych z finansowaniem zapobiegania, przeciwdziałania i zwalczania epidemii COVID-19". 

Szef Najwyższej Izby Kontroli podał przykłady działań, które umożliwiły transfer pieniędzy bez powiększania deficytu. - Przykładem operacji dokonanych z pominięciem budżetu państwa było nieodpłatne przekazanie skarbowych papierów wartościowych w kwocie 18,3 mld zł podmiotom uprawnionym na podstawie innych ustaw niż ustawa budżetowa. Dotyczyło to między innymi: uczelni wyższych, spółek infrastrukturalnych, Telewizji Polskiej S.A. i Polskiego Radia, Polskiego Funduszu Rozwoju oraz Banku Gospodarstwa Krajowego - stwierdził Marian Banaś. - Kolejnym przykładem było udzielenie nieoprocentowanych pożyczek Funduszowi Solidarnościowemu w wysokości 15,5 mld zł, który posiadał już wcześniejsze zobowiązania z tytułu pożyczek w kwocie bliskiej 13 mld zł - dodał.

Marian Banaś w SejmieW Sejmie sprawozdanie z budżetu. I wtedy na mównicę wkracza Banaś

Wydatków było więcej. "Do operacji, które pozwoliły na wykazanie wydatków budżetu państwa w innym okresie, niż będą faktycznie poniesione, zaliczyć należy wydatki budżetu państwa w wysokości ponad 41 mld zł, które zostały przekazane w 2020 r. na rachunki Funduszu Solidarnościowego, Funduszu Przeciwdziałania COVID-19 oraz Rządowego Funduszu Rozwoju Dróg, i do końca roku pozostały niewykorzystane" - czytamy z kolei w raporcie NIK

Największe kwoty, których "nie widać" w budżecie, dotyczą Banku Gospodarstwa Krajowego i Polskiego Funduszu Rozwoju. - W ustawie budżetowej nie zostały ujęte środki w wysokości 166,1 mld zł pozyskane w wyniku zaciągania długu przez BGK na rzecz Funduszu Przeciwdziałania COVID-19 oraz przez PFR - stwierdził Marian Banaś. 

Wnioski z kontroli wykonania budżetu NIK zamieścił w dostępnym już raporcie. Wskazują one na różnicę pomiędzy długiem publicznym a długiem całego sektora instytucji rządowych. "Różnica ta wzrosła ponad czterokrotnie w stosunku do ubiegłych lat i sięgnęła 224 mld zł. Czyli blisko 10 proc. produktu krajowego brutto i 20,2 proc. państwowego długu publicznego" - stwierdza Izba. 

Marian BanaśProkuratura: Syn szefa NIK usłyszy siedem zarzutów popełnienia przestępstw

Zatrzymanie syna i wniosek o uchylenie immunitetu 

W piątek dyrektor Izby Skarbowej w Krakowie Tadeusz G. oraz społeczny doradca i zarazem syn prezesa NIK Jakub Banaś zostali zatrzymani przez CBA. - Materiał dowodowy wskazuje, że Jakub B. jest osobą, która posługiwała się poświadczającymi nieprawdę dokumentami w toku czynności kontrolnych, w kontaktach z urzędami skarbowymi, ale także w działaniach, które miały na celu składanie wniosków o szereg dofinansowań realizowanych przez Urząd Marszałkowski Województwa Małopolskiego - wyjaśnił Stanisław Żaryn, rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych. Z kolei Tadeusz G., jak ma wynikać z materiału dowodowego, miał przekazywać osobom nieuprawnionym informacje, które pozyskał w toku czynności służbowych. 

Marian BanaśWniosek ws. Banasia i zatrzymanie jego syna. "Pisowski amok"

Jednocześnie Prokurator Generalny zawnioskował do marszałek Sejmu o uchylenie immunitetu prezesowi Najwyższej Izby Kontroli Marianowi Banasiowi. Chodzi o nieprawidłowości dotyczące oświadczeń majątkowych. Śledczy chcą prezesowi NIK postawić kilkanaście zarzutów. 

NIK o "jednej z najważniejszych kontroli przeprowadzonych przez Izbę w ostatnich latach"

Tymczasem szef Najwyższej Izby Kontroli zwrócił uwagę w piątkowym oświadczeniu na jeszcze jedną kwestię, także związaną z budżetem - chodzi o Fundusz Sprawiedliwości. - NIK prowadzi postępowania kontrole, których wyniki są oczekiwane społecznie. W tym zakresie pragnę zwrócić uwagę, że jedną z najważniejszych kontroli przeprowadzonych przez Izbę w ostatnich latach jest kontrola dotycząca Funduszu Sprawiedliwości, której dysponentem jest minister sprawiedliwości - mówił Banaś. - Do powyższego stwierdzenia uprawniają mnie ustalenia kontroli zaprezentowane w wystąpieniu pokontrolnym, skierowanym do ministra sprawiedliwości, które po uchwaleniu Kolegium Najwyższej Izby Kontroli ma charakter ostateczny - dodał.

Poza tym 25 maja Marian Banaś poinformował o złożeniu do prokuratury zawiadomień o możliwości popełnienia przestępstwa przez premiera Mateusza Morawieckiego oraz trzech ministrów jego rządu: Michała Dworczyka (szef KPRM), Mariusza Kamińskiego (minister spraw wewnętrznych i administracji) i Jacka Sasina (wicepremier i minister aktywów państwowych). To efekt kontroli, którą Izba prowadziła przez ostatnie miesiące w związku z organizacją wyborów prezydenckich, które miały się odbyć w maju 2020 r. w formie korespondencyjnej. 

Więcej o: