Elżbieta Rafalska, była minister pracy, obecnie europosłanka, skomentowała wypowiedź lidera Platformy Obywatelskiej w sprawie 500 Plus. Donald Tusk odniósł się do projektu PiS podczas spotkania z wyborcami w Nakle.
- 500 plus to nie jest sposób na wychowanie dziecka na poziomie europejskim. 500 plus nie pomoże matce znaleźć szybko atrakcyjnego miejsca pracy. Za 500 plus nie kupimy sobie fachowej opieki zdrowotnej na wysokim poziomie - wyliczał.
Zdaniem polityczki PiS krytyka ze strony lidera opozycji jest zapowiedzią odejścia od wypłacania pieniędzy. "Ta opinia jednoznacznie wskazuje, że Donald Tusk zlikwidowałby program 500 plus i nienawidzi go za pochodzenie" - stwierdziła Rafalska cytowana przez PAP. "Źródłem i twórcą tego programu jest Prawo i Sprawiedliwość. Dlatego myślę, że ten program zostałby zlikwidowany bądź tak zmieniony, że nikt by go nie poznał" - dodała.
Zdaniem Rafalskiej Tusk "raz deklaruje, że niemal wymyślili program 500 plus, a dzisiaj całkowicie zakwestionował wartość tego ciągle wysokiego świadczenia, bo na poziomie powyżej 100 euro miesięcznie".
Podczas spotkania z wyborcami w Nakle Donald Tusk nie stwierdził, że 500 plus trzeba zlikwidować. Nie zakwestionował też wartości świadczenia całkowicie, jak twierdzi Rafalska. Jednoznaczną deklarację w kwestii utrzymania socjalnej rewolucji zainicjowanej przez PiS złożył wcześniej.
Nikt nikomu nie zabierze 500 plus. To, co dała poprzednia władza, zostanie utrzymane. To jest nie do odebrania. Koniec kropka. Temat jest zamknięty
- stwierdził były szef rządu na konferencji prasowej 4 lipca. Podobne stanowisko zajął podczas spotkania z internautami 5 sierpnia.
Jeśli państwo coś dało, nie powinno tego zabierać. Państwo powinno być przewidywalne. Niezależnie, kto wygra wybory, nie powinien zmieniać wcześniejszych zobowiązań.
Donald Tusk do 500 plus odniósł się w roku 2014. Prawo i Sprawiedliwość przedstawiło wówczas swój program wyborczy, w którym zadeklarowało wprowadzenie nowego świadczenia dla rodzin w wysokości 500 zł na drugie i każde kolejne dziecko.
"Jak słyszę bardzo fajny pomysł (...) - nie będę drwił - żeby w Polsce na każde drugie i kolejne dziecko, żeby państwo płaciło 500 zł miesięcznie (…), to właściwie nie ma co czekać na jakieś kolejne wybory, ja jestem gotów serio o tym porozmawiać dzisiaj" - stwierdził szef rządu. Dodał, że według "jego wiedzy nie ma możliwości sfinansowania tego projektu".
"Ja najchętniej bym dał nie na drugie 500 tylko od pierwszego po 1000 miesięcznie. I ponieważ łatwo przychodzi formułować tego typu obietnice, to moim zdaniem wtedy, kiedy jest ktoś, kto ma wiedzę na temat tego, jak funkcjonuje państwo, ile można pieniędzy wziąć od podatników, to warto może z nim, czyli w tym przypadku ze mną, podyskutować o tym, czy to jest możliwe, czy nie" - dodał.