Przyjęty we wtorek 31 sierpnia przez rząd projekt ustawy zakłada, że studenci kierunku lekarskiego na odpłatnych studiach (tj. niestacjonarnych lub - w przypadku uczelni niepublicznych - stacjonarnych) będą mogli wnioskować o kredyty, które później będą mogły podlegać umorzeniu.
Umorzenie kredytu w całości będzie możliwe po spełnieniu łącznie dwóch warunków. Po pierwsze, w ciągu pierwszych 12 lat po ukończeniu studiów trzeba będzie przepracować przynajmniej 10 lat w publicznym systemie ochrony zdrowia. Po drugie, w tym czasie konieczne będzie także uzyskanie tytułu specjalisty w dziedzinie uznanej za priorytetową. Ta lista będzie się zapewne zmieniać, na razie w tym kontekście minister Niedzielski wymieniał m.in. geriatrię, chirurgię czy onkologię.
Kredyt na studia medyczne ma mieć oprocentowanie w wysokości: marża 2 proc. plus 1,5 stopy redyskontowej weksli NBP. Dziś stopa ta wynosi 0,11 proc., więc oprocentowanie kredytu wynosiłoby ok. 2,165 proc. w skali roku. Z drugiej strony - w kolejnych latach stopa redyskontowa weksli będzie zapewne rosnąć, rząd zakłada, że w latach 2022 i 2023 wyniesie 0,85 proc., natomiast w latach 2024-2030 będzie to 1,10 proc.
Spłata kredytu (o ile nie zostałby umorzony) miałaby rozpoczynać się po 12 latach od ukończenia studiów i trwać kolejnych 12 lat. Możliwe byłoby jednak np. skrócenie lub wydłużenie okresu spłaty, wystąpienie o wcześniejsze rozpoczęcie spłaty czy - w trudnej sytuacji życiowej - czasowe zawieszenie spłaty kredytu.
Jak tłumaczy Ministerstwo Zdrowia, o kredyt na studia medyczne będzie można ubiegać się już od pierwszego semestru roku akademickiego 2021/2022. Otrzymać będą go mogli zarówno studenci pierwszego roku, jak i kontynuujący studia.
Ministerstwo Zdrowia wyjaśnia, że koszt sześcioletnich studiów na kierunku lekarskim w Polsce wynosi ok. 200-250 tys. zł. Jak wylicza, "przy założeniu, że wszyscy lekarze, którzy ukończyli nieodpłatne studia w kraju, a także pobrali stosowne zaświadczenie, wyjechali do pracy w UE", koszt dla budżetu państwa w latach 2004-2019 r. wyniósł ok. 4 mld zł.
Projekt ustawy wzbudza różne emocje wśród lekarzy. Część z nich uważa, że m.in. w efekcie może wzrosnąć poziom studiów niestacjonarnych. Ministerstwo Zdrowia liczy, że preferencyjny kredyt z możliwością umorzenia zatrzyma medyków w Polsce, a liczba lekarzy będzie rosła.
Z drugiej strony, pojawiają się też obawy np. o to, że w perspektywie kilku lat liczba miejsc na studiach stacjonarnych na uczelniach publicznych może spadać, a rosnąć liczba miejsc na studiach niestacjonarnych. Kredyt na ich opłacenie będzie silniej wiązał medyków z publicznym systemie ochrony zdrowia w Polsce.