Do tej pory, aby móc ubiegać się o pracę w amerykańskim przedsiębiorstwie, trzeba było mieć ukończone 16 lat. Pewna placówka w Oregonie zmagała się jednak z problemami kadrowymi. Zdecydowano się więc obniżyć ten limit - czytamy na portalu Business Insider.
"Teraz zatrudniamy 14- i 15-latków" - możemy przeczytać na banerze przed oddziałem McDonald's przy Biddle Road w Medford, w stanie Oregon. W ciągu dwóch tygodni od pojawienia się ogłoszenia, franczyza zanotowała znaczny wzrost zainteresowania zatrudnieniem w tej placówce.
- Zawsze zdarzają się problemy z personelem, ale to jest niespotykane - powiedziała portalowi Business Insider Heather Coleman, właścicielka punktu przy Biddle Road. W trakcie 40-letniej historii zarządzania franczyzami McDonald's przez jej rodzinę, tak trudna historia miała nie mieć miejsca.
Kobieta przyznała, że początkowo próbowała przyciągnąć chętnych podwyższeniem płacy do 15 dolarów (około 57 złotych). To jednak nie poskutkowało. Wtedy zdecydowała się obniżyć wiek osób, które mogą ubiegać się o zatrudnienie. W odpowiedzi w przeciągu dwóch tygodni pojawiło się 25 nowych aplikacji.
Business Insider zwraca uwagę, że przypadek firmy McDonald's nie jest wcale niezwykły. Na początku roku oddział Burger Kinga z Ohio wpadł bowiem na podobny pomysł. "Hej rodzice! Macie 14- lub 15-latka? Potrzebują pracy? Zatrudnimy ich!" - można było przeczytać na ogłoszeniu.
Business Insider tłumaczy, że prawa pracownicze w USA różnią się w zależności od stanów, jednak wiek minimalny wynosi 14 lat. 14- i 15-latkowie mogą więc pracować w restauracjach i punktach szybkiej obsługi, jednak dopóki nie ukończą 20. roku życia ich wynagrodzenie może wynosić zaledwie 4,25 USD (około 16 złotych) za godzinę przez maksymalnie 90 dni szkolenia.