Inflacja w Polsce wspięła się na wyżyny, których ekonomiści nie widzieli od 20 lat. W sierpniu osiągnęła wartość 5,5 proc. O 0,1 proc. więcej, niż początkowo szacowali eksperci Głównego Urzędu Statystycznego.
Politycy PiS i prezes Narodowego Banku Polskiego uspokajają. - Nic szczególnego się u nas nie dzieje - stwierdził Adam Glapiński cytowany przez Polskie Radio. Zdaniem Glapińskiego przyczyną wysokiej inflacji jest pandemia, która doprowadziła do wzrostu cen żywności i paliwa. - Rząd nad tym panuje - uspokaja z kolei Ryszard Terlecki, szef klubu PiS, zaznaczając, że faktycznie "wzrost cen jest niepokojący".
NBP przewiduje, że w 2022 r. inflacja wyniesie 3,3 proc., podobną prognozę mają ekonomiści Credit Agricole. Ale już np. eksperci z banku Pekao uważają, że w przyszłym roku inflacja średniorocznie wyniesie aż 4 proc. "W naszych projekcjach bazowych spodziewamy się, że inflacja pozostanie na obecnym, podwyższonym poziomie co najmniej do końca roku, zanim zacznie spadać w czasie roku 2022" - piszą z kolei analitycy Goldman Sachs.
Jak groźna jest inflacja dla przeciętnego Kowalskiego, czy może utrzymać się dłużej niż kilka miesięcy, czym to grozi? Gazeta.pl poprosiła swoich czytelników, by zadali swoje pytania dotyczące zjawiska ekspertowi.
W ramach nowego programu "Q&A" wątpliwości internautów rozwieje ekspert. Prof. Marian Noga, były członek Rady Polityki Pieniężnej. Na spotkanie z ekonomistą zapraszamy w czwartek o godz. 12.00 na stronie głównej Gazeta.pl.