Pół miliona euro dziennie za Turów. Co jeśli Polska nie zapłaci kary nałożonej przez TSUE?

Polska ma płacić dziennie 500 tysięcy euro. To kara nałożona przez TSUE za utrzymanie wydobycia węgla w kopalni w Turowie. Co jeśli Polska nie będzie płacić? "Nastąpi potrącenie tych kwot z unijnych funduszy, z transferów przewidzianych dla tego państwa. Chodzi tu o środki wypłacane z wieloletniego budżetu UE" - wyjaśnił Maciej Sokołowski, korespondent TVN24 w Brukseli.
Zobacz wideo Wicemarszałek Zgorzelski o Turowie: Dyplomaci, a nie dyplomatołki powinni tę sprawę załatwić

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w poniedziałek zdecydował o karze dla Polski za utrzymanie wydobycia w kopalni Turów. "Ze względu na niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów, Polska zostaje zobowiązana do zapłaty na rzecz Komisji Europejskiej okresowej kary pieniężnej w wysokości 500 000 euro dziennie" - napisano w decyzji.

Wcześniej TSUE zdecydował, że Polska powinna wstrzymać prace kopalni do czasu ostatecznego rozstrzygnięcia sporu z Czechami. Polska tego nie zrobiła, dlatego Czesi wnieśli o zasądzenie od Polski na rzecz budżetu Unii kary pieniężnej w wysokości 5 mln euro dziennie. W poniedziałek TSUE nałożył karę w wysokości 500 tys. euro dziennie.

Polska zapłaci karę albo zostanie ona potrącona z funduszy UE

"Kara naliczana jest codziennie, także w weekend, czyli po 30 dniach będzie to 15 milionów euro" - tłumaczy Maciej Sokołowski, korespondent TVN24 w Brukseli. Jeśli dojdzie do polsko-czeskiego porozumienia w sprawie Turowa, "wycofanie skargi zatrzyma naliczanie kar dziennych, ale ich nie skasuje". To oznacza, że Polska w dalszym ciągu będzie musiała zapłacić kary, które zostaną już naliczone od momentu doręczenia postanowienia do dnia wycofania skargi.

A co, jeśli Polska nie będzie płacić kary nałożonej przez TSUE? "Następuje potrącenie tych kwot z unijnych funduszy, z transferów przewidzianych dla tego państwa. Chodzi tu o środki wypłacane z wieloletniego budżetu UE" - wyjaśnił Maciej Sokołowski. Dodał, że Polska nie ma możliwości odwołania się od decyzji o karze.

Zastępca Zbigniewa Ziobry: Nie dostaniecie ani centa

Rzecznik Komisji Europejskiej Eric Mamer skomentował poniedziałkową decyzję TSUE w sprawie nałożenia kary w wysokości 500 tys. euro dziennie za niewykonanie wcześniejszej decyzji w sprawie kopalni Turów. - Muszą zapłacić. To jest ich prawny obowiązek. Jeśli nie zapłacą, to zobaczymy - stwierdził cytowany przez Polską Agencję Prasową. Z kolei jak mówiła Vivian Loonela, rzeczniczka KE, Komisja będzie dążyć do tego, by Polska "natychmiast wstrzymała wydobycie węgla w Turowie". Zapewniła też, że Komisja "podejmie wszelkie możliwe środki, którymi dysponuje", by Polska odprowadziła kary nałożone przez TSUE.

Przedstawiciele rządu PiS sugerują, że Polska może nie zapłacić kar zasądzonych przez Trybunał. "TSUE żąda pół miliona dziennie kar od Polski za to, że Polska nie zostawiła swoich obywateli bez energii i nie zamknęła kopalni z dnia na dzień. To nawet nie jest szantaż, to jest sędziowski rozbój i kradzież w biały dzień" - napisał na Twitterze wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski. "Nie dostaniecie ani centa" - dodał.

Natomiast Piotr Wawrzyk, wiceminister spraw zagranicznych, w wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej przekonuje, że "płacenie kar nie jest przesądzone". - Sprawa kar jest uzależniona od tego, jak zostanie potraktowane orzeczenie TSUE "w praktyce" przez Komisję Europejską i polski rząd - stwierdził w Polskim Radiu 24.

Więcej o: