Wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński powiedział w Programie 1. Polskiego Radia, że po majowych negocjacjach w sprawie kopalni w Turowie strona Czeska zaczęła naciskać na daleko idące ustępstwa. Wiceszef MSZ mówił, że pomimo ustalenia wówczas warunków brzegowych porozumienia, Praga zażądała setek milionów euro, dla zrekompensowania strat po czeskiej stronie granicy.
Kwota ma znacznie przekraczać faktyczne potrzeby Czechów. Wiceminister Paweł Jabłoński podkreślił, że decyzja o zwiększeniu nacisków na Polskę ma podłoże polityczne. Jego zdaniem w Pradze uznano, że Polska przystanie na wszelkie żądania, dlatego nie prowadzili negocjacji w sposób partnerski.
"Nie chcemy tych rozmów zrywać, ponieważ uważamy, że rozwiązanie tego problemu powinno znaleźć tę ścieżkę dwustronną - międzypaństwową. Nie w Trybunale Sprawiedliwości, nie z angażowaniem instytucji zewnętrznych" - mówił wiceminister Paweł Jabłoński.
"Jeśli dziś zobaczymy po stronie czeskiej realną wolę zawarcia porozumienia - a nie tylko deklarowaną - to jesteśmy gotowi porozumieć się nawet w tym tygodniu" - zaznaczył wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński.
Stanowisko rządu ws. kopalni w Turowie skomentował Dariusz Rosati. "Czesi od dwóch lat alarmowali ws. braku wody. Bez skutku" - napisał na Twitterze. Polityk PO podważył też wyliczenia przedstawicieli rządu, którzy mówią, że Turów dostarcza "ok. 10 proc. energii" w Polsce. "Elektrownia Turów dostarcza 3,5 proc. krajowej energii, a nie 7" - napisał Rosati.
Zdaniem polityka opozycji konflikt z Czechami udałoby się załatwić za stosunkowo niską cenę. "Budowa ekranu przeciwfiltracyjnego za 20 mln zamknęłaby temat" - napisał. Podkreślił też, że TSUE
"żąda wstrzymania wydobycia węgla, a nie zamknięcia elektrowni". Eksperci podkreślają jednak, że zamknięcie kopalni może być równoznaczne z przerwaniem pracy elektrowni, bo jest ona zasilana wydobywanym na miejscu węglem, którego nie ma obecnie jak dostarczać z innych kopalni.
Dariusz Rosati swój wpis zakończył krytyczną oceną rządu. "Po prostu partacze" - napisał.
Czechy złożyły skargę na Polskę do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Twierdzą, że kopalnia w Turowie wywołuje negatywne skutki ekologiczne na terenie Czech. TSUE w ramach środka tymczasowego nakazał Polsce wstrzymanie wydobycia węgla w Turowie. Za niewykonanie tej decyzji - na wniosek Pragi - nałożył na Polskę karę w wysokości 500 tys. euro dziennie.