W Polskich Liniach Lotniczych LOT doszło w tym roku do grupowych zwolnień. Teraz okazuje się, że przewoźnik zaczyna mieć problemy z kadrą, którą uzupełnia pracownikami z Węgier - podaje portal Money.pl.
Pod koniec ubiegłego roku pojawiły się informacje, że PLL LOT planują zmniejszenie zatrudnienia "o nie więcej niż 300 osób" w pierwszym kwartale 2021 roku. Związki zawodowe szybko interweniowały w tej sprawie, domagając się rezygnacji z grupowych zwolnień, a także podwyżek dla pracowników etatowych.
Na początku tego roku linie lotnicze podpisały porozumienie ze wszystkimi związkami zawodowymi, jednak zgodnie z nim, nadal odejść miało 300 pracowników - około 150 w pierwszych dwóch kwartałach roku, a w kolejnych dwóch latach kolejne 150 osób, które osiągną wiek emerytalny. W marcu Business Insider podawał, że z LOT-u dobrowolnie odeszło 130 pracowników, a 30 osobom zaproponowano "zachowanie etatów i przejście do innych obszarów". Jak pisano wówczas, łącznie pracę ma stracić nie 300, a 270 osób.
Pod koniec czerwca Polska Agencja Prasowa informowała, że mimo pomocy otrzymanej w ramach tarczy antykryzysowej, w spółce nadal zwalniane są osoby, "w pierwszej kolejności [...] na etatach, z największym stażem". Miało dojść także do "licznych zwolnień wykwalifikowanych stewardess".
Teraz portal Money.pl pisze, że przewoźnikowi zaczęło brakować personelu, a braki te ma uzupełniać kadrą z Węgier. - Skala nie jest nam znana, ale dostajemy coraz więcej takich sygnałów. Ja nie jestem zwolennikiem tezy, że w polskich liniach mają pracować tylko Polacy. Ale tu chodzi też o kwestie bezpieczeństwa - skomentował doniesienia Piotr Szumlewicz, szef Związkowej Alternatywy w rozmowie z portalem.
O komentarz Money.pl poprosiło także biuro prasowe LOT-u. "Załogi węgierskie w PLL LOT obsługują przede wszystkim połączenie Budapeszt-Seul, a ich liczebność dostosowana jest do obecnych potrzeb LOT-u na tym rynku, jak i planów odbudowy siatki w perspektywie następnego sezonu letniego" - czytamy. Jak podkreślono w korespondencji, "ewentualne przewozy załogantów pomiędzy Budapesztem a Warszawą są niemal całkowicie bezkosztowe z perspektywy LOT-u, jako że wszystko odbywa się w ramach rozkładowej siatki połączeń LOT-u".
Podkreślono także, że sytuacja wciąż nie wróciła jeszcze do tej sprzed pandemii, a linie wykonują "operacje na poziomie niewiele przekraczającym połowę stanu z 2019 r.", co może dodatkowo się pogorszyć po okresie wakacyjnym.