Od 18 września obowiązuje nowelizacja ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych. Nowe przepisy powodują, że Zakład Ubezpieczeń Społecznych może domagać się zwrotu, a nawet zażądać odsetek od nienależnie pobieranych świadczeń wypłacanych w ciągu ostatnich pięciu lat.
Jak czytamy w art. 84 ust. 1 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych: "Osoba, która pobrała nienależne świadczenie z ubezpieczeń społecznych, jest obowiązana do jego zwrotu wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie, w wysokości i na zasadach określonych przepisami prawa cywilnego". Tymczasem zgodnie z art. 84 ust. 7a: "W przypadku osoby, która nienależnie pobrała świadczenie, decyzji nie wydaje się później niż w terminie 5 lat od ostatniego dnia okresu, za który pobrano nienależne świadczenie".
Co więcej, w art. 84 ust. 2 pojawił się nowy pkt. 3. Jak czytamy: "Za kwoty nienależnie pobranych świadczeń uważa się świadczenia z tytułu niezdolności do pracy spowodowanej chorobą z ubezpieczenia chorobowego lub wypadkowego, co do których stwierdzono, że w okresie ich pobierania świadczeniobiorca wykonywał w okresie orzeczonej niezdolności do pracy pracę zarobkową lub wykorzystywał zwolnienie od pracy w sposób niezgodny z celem tego zwolnienia".
Tym samym Zakład Ubezpieczeń Społecznych otrzymał potężne narzędzie do zbierania informacji o świadczeniobiorcach i osobach ubiegających się o zasiłek. Powołujący się na ekspertów, serwis Prawo.pl tłumaczy, że ZUS może pozyskać te informacje od osób trzecich, w tym od znajomych lub sąsiadów. - Członek rodziny w takiej sytuacji może odmówić odpowiedzi na pytania w toku postępowania, jeśli mogłoby to wiązać się z odpowiedzialnością karną dla niego lub osoby bliskiej, więc moim zdaniem członkowie rodziny nie będą brani na świadków, ale już logowanie ich telefonów lub ich portale społecznościowe nie są objęte tym zwolnieniem - powiedział w rozmowie z Prawo.pl Przemysław Hinc, doradca podatkowy i członek zarządu w kancelarii PJH Doradztwo Gospodarcze.
Według eksperta ZUS może sprawdzić aktywność konkretnej osoby, występując do serwisów społecznościowych lub operatorów telekomunikacyjnych, aby ustalić, czy osoba ta pracowała bądź wyjechała na wakacje w czasie zwolnienia lekarskiego, a następnie domagać się zwrotu świadczenia. Ubezpieczeni powinni liczyć się z tym, że ZUS, mając jednoznaczną podstawę prawną do żądania zwrotu zasiłku chorobowego jako nienależnego świadczenia, może chętniej kontrolować korzystających ze zwolnień lekarskich, zwłaszcza wówczas, gdy sam wypłaca świadczenia albo gdy wypłacane świadczenia są wysokie - podkreślił Przemysław Hinc w rozmowie z Prawo.pl.
Jak Przemysław Hinc tłumaczył w rozmowie z "Gazetą Wyborczą", ZUS mógłby domagać się zwrotu świadczeń, w tym emerytur, nawet gdy błąd zostanie popełniony przez urzędnika. - Rozumiem, że ZUS może ścigać kogoś, kto go oszukał i np. we wniosku podał fałszywe dane. Ale nowe prawo dotyczy wszystkich, a więc też tych, którzy podali wszystkie prawdziwe dane, wystąpili o świadczenie, ZUS przyznał im emeryturę, ale po kilku latach jakiś urzędnik uznał, że jednak nie powinien emerytury przyznać albo że świadczenie powinno być w niższej wysokości. Czyli nie ma tu żadnej winy Kowalskiego, tylko jest wina ZUS-u. I za ten błąd ZUS-u teraz konsekwencje mają ponosić emeryci. To jest nieprawdopodobne - skomentował w rozmowie z "GW" Przemysław Hinc.
Paweł Żebrowski, rzecznik ZUS, powiedział, że każda sprawa jest badana indywidualnie, a pomyłki urzędników, które mogą spowodować zwrot wypłaconych świadczeń, zdarzają się bardzo rzadko. - Nowelizacja ustawy ma m.in. lepiej chronić Fundusz Ubezpieczeń Społecznych przed próbami wyłudzeń świadczeń. Ponadto jeżeli osoba zwróci nienależnie pobrane świadczenia w wyznaczonym terminie, nie będzie musiała płacić odsetek - tłumaczy Żebrowski dla "Gazety Wyborczej".