Na emerytury stażowe wyborcy czekają od początku prezydentury Andrzeja Dudy. W tej kwestii prezydent niewiele zrobił, więc inicjatywę przejęli obywatele. Jak informowaliśmy wcześniej na Next.gazeta.pl, związek "Solidarność" złożył w połowie czerwca w Sejmie projekt ustawy o emeryturach stażowych, po czym zaczął zbierać podpisy.
Zgodnie z obowiązującymi wymogami, aby projekt mógł trafić do Sejmu potrzeba 100 tys. podpisów. Związkowcy powiadomili w czwartek, że uzbierali ponad dwa razy więcej podpisów i zbierają kolejne.
- Z satysfakcją mogę dziś powiedzieć, że przywozimy do Sejmu 235 tys. podpisów. Podpisy są nadal zbierane w całej Polsce, ale dziś mija termin na złożenie wymaganej liczby w Sejmie. Zgodnie z wymogami formalnymi wystarczyło zebrać 100 tys., ale nas to nie zadowalało. Dlatego chcemy zbierać dalej. Złożone dziś podpisy pozwalają nam na to, żeby procedura w Sejmie mogła się rozpocząć - powiedział Piotr Duda, przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność" na konferencji prasowej przed budynkiem Sejmu RP, cytowany w komunikacie Solidarnosc.org.
Jak tłumaczył, emerytury stażowe powinny być elementem Polskiego Ładu. - Niestety, tak się nie stało. A emerytury stażowe są niezwykle ważne dla nas, dla "Solidarności", stąd nasza inicjatywa obywatelska. Emerytury stażowe są dopełnieniem całego systemu emerytalnego w Polsce. Dajemy pracownikowi wybór. Wiemy, że w Sejmie będzie złożony też prezydencki projekt o emeryturach stażowych. Mam nadzieje, że oba projekty będą w Sejmie szybko procedowane. Tak jak cieszymy się z emerytur stażowych dla górników, policjantów, czy strażaków, tak chcemy emerytur stażowych dla wszystkich pracowników, którzy mają wypracowany odpowiedni kapitał i staż pracy - wyjaśniał Piotr Duda.
Przewodniczący NSZZ "Solidarność" mówił, że rozmowy z parlamentarzystami w sprawie emerytur stażowych prowadzone są od kilku lat. - W 2015 roku, gdy podpisaliśmy umowę programową z ówczesnym kandydatem PiS-u na prezydenta - Andrzejem Dudą, to wtedy zawarte już w niej były emerytury stażowe. Ale potem politykom PiS-u coś się zmieniło. Dlatego my tego tematu nie odpuszczamy. Jeśli nie chcą zrobić tego politycy, to musi to zrobić "Solidarność" - zapowiedział.
Emerytura stażowa wg wizji związkowców miałaby przysługiwać osobom urodzonym po 31 grudnia 1948 roku. Prawo do emerytury stażowej przysługiwałoby nie jak obecnie, po osiągnięciu określonego wieku, a jedynie po spełnieniu kryterium stażu pracy: kobiety miałyby uzyskać prawo do emerytury stażowej po przepracowaniu 35 lat, a mężczyźni po 40 latach.
"Solidarność" chce, aby emerytura stażowa nie była niższa od emerytury minimalnej przypadającej w danym roku. Aktualnie emerytura minimalna wynosi 1250,88 zł brutto, czyli 1022,30 zł "na rękę". Jak zapowiadają związkowcy, aby przejść na ten rodzaj emerytury, pracownik będzie musiał mieć uzbierany co najmniej minimalny kapitał, który pozwoli na wypłatę świadczenia nie mniejszego niż emerytura minimalna. Związkowcy podkreślają, że emerytura stażowa ma być prawem, a nie obowiązkiem.
Jeśli w tym czasie wpłaciło się składki pozwalające na wypłatę co najmniej minimalnej emerytury, każdy będzie miał prawo dokonać wyboru, czy chce dalej pracować, czy zakończyć swoją aktywność i dzięki wypracowanemu przez lata kapitałowi przejść na zasłużony odpoczynek
- tłumaczy "Solidarność".