W poniedziałek przedstawiciele rządu i kancelarii prezydenta Andrzeja Dudy wzięli udział w otwarciu nowego odcinka drogi ekspresowej S7. "Pierwsze samochody na nowym odcinku drogi ekspresowej S7 Widoma-Szczepanowice. Nieźle łączymy Polskę" - czytamy w komunikacie GDDKiA.
Na Twitterze zilustrowano go filmem. Na nagraniu widać grupę oficjeli, która stoi na poboczu drogi i pozdrawia przejeżdżających kierowców. Ten fakt wzbudził jednak wątpliwości dotyczące bezpieczeństwa.
"Czy postawiłbym tak VIP-y przy drodze ekspresowej? Nigdy. Szalenie niebezpieczne. Jeśli już - za barierą" - napisał Łukasz Zboralski, dziennikarz portalu brd24.pl specjalizującego w tematyce bezpieczeństwa. Inni internauci zgodzili się z jego opinią. "Tupolewizm wiecznie żywy" - napisał jeden z nich, "Ręce mi opadły" - dodał kolejny.
Co istotne o kwestii bezpieczeństwa mówił obecny na uroczystości prezydent Andrzej Duda. - Wszyscy wiemy, ile było na niej wypadków. Wszyscy wiemy, ilu ludzi na niej, niestety, nie tylko odniosło rany, ale także i zginęło - stwierdził w odniesieniu do starej drogi, z której kierowcy korzystali przed oddaniem "eski".
- Jest sprawą oczywistą, że kiedy powstaje taka droga jak ta, to liczba wypadków spada wielokrotnie - dodał, cytowany przez portal 300polityka.pl. Andrzej Duda wyraził także nadzieję, że do końca 2023 roku droga numer 7 zostanie całkowicie zmodernizowana od Krakowa przez Warszawę do Gdańska.
Otwarty w poniedziałek odcinek Szczepanowice - Widoma liczy 13 kilometrów długości. Znajduje się na nim 10 obiektów inżynieryjnych, w tym wiadukt kolejowy.