W czwartek Trybunał Konstytucyjny orzekł, że uznawanie prawa unijnego za wyższe nad krajowym jest niezgodne z polską konstytucją. Wyrok zapadł na skutek wniosku złożonego przez premiera Mateusza Morawieckiego.
Przedstawiciele partii opozycyjnych uznali decyzję Trybunału Konstytucyjnego za krok w kierunku opuszczenia Unii Europejskiej. "Na gruncie prawa jesteśmy już poza Unią Europejską. To odpowiedzialność Jarosława Kaczyńskiego i całego PiSu. To jest zdrada stanu, za którą w przyszłości odpowiedzą" - napisał europoseł Andrzej Halicki.
Na decyzję TK zareagował też Donald Tusk. "Wzywam wszystkich, którzy chcą bronić Polski europejskiej, w niedzielę na Plac Zamkowy w Warszawie, godzina 18. Tylko razem możemy ich zatrzymać" - napisał w ubiegłym tygodniu. Protesty, do których wzywał, odbyły się w niedzielę w wielu polskich miastach.
Premier Mateusz Morawiecki, komentując masowe protesty, zapewnił, że "polexit to fake news". Bronił też orzeczenia Trybunału. "Podobne orzeczenia były przecież wydawane we Francji, w Danii, w Niemczech, we Włoszech, w Czechach, w Hiszpanii czy w Rumunii. Stwierdzono w nich, że unijne instytucje czasami w pewnych działaniach wykraczają poza przyznane im w traktatach kompetencje - wchodząc w kolizję z krajowymi konstytucjami" - stwierdził na Facebooku.
"Unia to zbyt poważna Wspólnota, by przenosić ją w świat bajkowych opowieści. To miejsce obopólnych korzyści, ale również rzeczywistych wyzwań dla wszystkich krajów Unii. Wyzwań, do rozwiązywania których Polska musi stawać jako podmiot" - zapewnił premier.
Prof. Artur Nowak-Far, ekspert od prawa europejskiego, były wiceminister spraw zagranicznych, w rozmowie z next.gazeta.pl nie zgodził się z twierdzeniem premiera.
- W latach 50. stałą odpowiedział władz PRL na zarzuty formułowane przez państwa demokratyczne, było twierdzenie, że "w Ameryce panuje rasizm". Podobnie jest i tu. Odpowiedź jest podobnie kuriozalna - stwierdził.
W żadnym państwie członkowskim nie podważono nigdy, żadnego przepisu ratyfikowanego w unijnych traktatach. Nie uznano również, że któreś z postanowień są niezgodne z konstytucjami tych państw. Nie przyjęto również żadnego orzeczenia, które systemowo ustalałyby, że to nie TSUE ma wyłączną kompetencję do interpretowania prawa unijnego
- stwierdził prof. Nowak-Far.
Jego zdaniem różnic pomiędzy polskim orzeczeniem TK, a wydanymi w innych krajach UE, jest więcej.
W żadnym innym państwie członkowskim nie poddawano również jakiemuś testowi zgodności z konstytucjami orzeczeń TSUE. Nie orzekano także, że w jakiejś części te orzeczenia są niezgodne z konstytucjami, a przez to nie musiałyby być wykonywane
- stwierdził rozmówca Gazeta.pl.
Zdaniem prof. Nowak-Fara twierdzenie, że orzeczenie organu powołanego do oceny zgodności ustaw z Konstytucją dotyczy "wyższości Konstytucji nad prawem unijnym" jest daleko posuniętą manipulacją. - O takiej wyższości TK orzekał już dwukrotnie, ale nigdy nie wywoływało to takiego bałaganu - stwierdził ekspert.