"Tak obecnie wygląda obozowisko migrantów w rejonie Kuźnicy" - informuje na Twitterze Ministerstwo Obrony Narodowej. Do wpisu załączone zostało nagranie, które wykonano ze śmigłowca. Widać na nim namioty migrantów, które zostały rozbite po białoruskiej stronie granicy.
Jak mówiła we wtorek rzeczniczka Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej major Katarzyna Zdanowicz, przy granicy z Białorusią w okolicach Kuźnicy znajduje się kilkaset osób, nawet do 800. - Porozbijały namioty, zorganizowały sobie obozy - dodała.
Przeczytaj więcej informacji o kryzysie migracyjnym na stronie głównej Gazeta.pl
Tymczasem wśród ekspertów i publicystów pojawiły się propozycje tego, co Polska może zrobić, by rozwiązać kryzys migracyjny.
Jakub Majmurek na łamach "Krytyki Politycznej" pisze, że potrzebujemy po pierwsze deeskalacji sporu wokół tej sytuacji (przy czym "piłka jest tu po stronie PiS") i chronienia granicy "mądrze", oraz niedopuszczenie do katastrofy humanitarnej. "Alternatywa "bezpieczeństwo lub prawa człowieka" jest fałszywa. Obok budowy zasieków na granicy konieczne jest teraz wzmocnienie infrastruktury umożliwiającej udzielenie doraźnej pomocy humanitarnej migrantom" - dodaje publicysta. Chodzi m.in. o wpuszczenie organizacji pomocowych i szybkie, legalne procedury wobec tych, którzy przekroczą granicę - rozpatrywanie ew. wniosków o status uchodźcy, udzielanie ochrony tym, którzy się kwalifikują i deportowanie pozostałych do krajów pochodzenia. Jednocześnie potrzebna jest - zauważą - międzynarodowa presja na Mińsk i nie tylko, by zatrzymać sprowadzanie przez Łukaszenkę migrantów.
Z kolei prof. Maciej Duszczyk wskazuje on m.in. na potrzebę zaangażowania unijnej agencji ochrony granic - Frontexu - i uruchomienie instrument "Szybkiego reagowania na granicy". Jak pisał, w razie przedostania się imigrantów przez granicę funkcjonariusze Frontexu mogliby wesprzeć nas w ich identyfikacji, co pozwoliłoby to przyspieszyć ewentualne procedury wydaleń. "Byliby łącznikami w ramach koordynacji tzw. 'dobrowolnych powrotów' czyli organizacji lotów do państw pochodzenia" - stwierdził. Więcej w poniższym artykule Patryka Strzałkowskiego:
W związku z rosnącym ryzykiem eskalacji przemocy na granicy polsko-białoruskiej Grupa Granica wystosowała apel do instytucji krajowych i międzynarodowych, w tym ONZ, Rzecznika Praw Obywatelskich czy OBWE. Działacze apelują o monitorowanie sytuacji i wywieranie nacisku na polskie władze, aby te natychmiast zapewniły na granicy pomoc humanitarną i medyczną. Zaapelowano również do rządu o utworzenie korytarza humanitarnego.
Zamiast nielegalnych wywózek, przemocy i ignorowania kryzysu humanitarnego domagamy się ochrony życia i zdrowia, sprzeciwu wobec tortur oraz ochrony i respektowania praw osób migrujących. Mamy jako państwo obowiązek zapewnić pomoc osobom wykorzystywanym przez reżim Łukaszenki - ochronę międzynarodową dla osób uciekających przed przemocą, prześladowaniami czy wojną, a dla pozostałych bezpieczny powrót do domu.
To nie tylko nakaz moralny, ale też obowiązek wynikający z prawa międzynarodowego. W obliczu realnej groźby eskalacji sytuacji na granicy apelujemy do rządzących oraz do Straży Granicznej, MSWiA RP oraz Wojsk Obrony Terytorialnej o przestrzeganie podstawowych zasad humanitaryzmu, podjęcie działań mających na celu ratowanie życia i zdrowia osób migrujących, czyli kobiet, dzieci, osób starszych i mężczyzn, które uciekają z krajów objętych konfliktami, prześladowaniami i destabilizacją.
Na granicy Polski nie może dochodzić do przemocy ani przypadków naruszenia praw człowieka, które obserwujemy od tygodni. Bezpieczna granica to taka, na której osoby migrujące mogą liczyć na ochronę. To taka, na której nikt nie umiera".