Inflacja. Gotowanie rosołu może uderzyć po kieszeni. Niektóre produkty podrożały o 90 proc.

Business Insider sprawdził, o ile zdrożało przygotowanie tradycyjnego, polskiego obiadu. Okazuje się, że jest o kilka złotych drożej niż w ubiegłym roku.

Według danych Głównego Urzędu Statystycznego, inflacja w październiku wyniosła do 6,8 proc. Jak wpływa to na ceny w sklepie? Okazuje się, ze niektóre produkty podrożały nawet o 90 proc. w stosunku do ubiegłego roku. 

Zobacz wideo Tusk o błędach i zaniechaniach prezesa NBP: Wiele miesięcy temu ostrzegałem, że Glapiński to jest nieszczęście

Przeczytaj więcej podobnych informacji na temat biznesu na stronie głównej Gazeta.pl. >>>

Inflacja w 2021 roku. Ile kosztuje tradycyjny polski obiad?

Business Insider "ugotował" dwudaniowy obiad, który składał się z rosołu i schabowego. Poniżej znajdują się wszystkie składniki, z których przygotowano posiłek:

Pierwsze danie:

  • kurczak,
  • marchew,
  • pietruszka - korzeń,
  • pietruszka - natka,
  • seler,
  • cebula,
  • makaron nitki.

Kompot:

  • jabłka.

Drugie danie:

  • schab,
  • ziemniaki,
  • kapusta biała.

W dokładnych wyliczeniach portalowi pomogli eksperci z platformy analityczno-badawczej UCE RESEARCH i Hiper-Com Poland, którzy zebrali i zestawiali ceny ze wszystkich sklepów dostępnych na rynku. Analizie poddano ponad 15,4 tys. cen detalicznych. Z wyliczeń wynika, że w III kwartale 2020 roku za zakupy z powyższej listy zapłacilibyśmy 51,21 zł. W III kwartale 2021 roku było to już 55,61 zł.

Zdaniem ekspertów najbardziej podrożały warzywa. Za kilogram pietruszki płacimy obecnie 6,71 zł, w ubiegłym roku było to 3,54 zł - cena wzrosła więc o 89,54 proc. Z kolei ziemniaki zdrożały o 31,63 proc. z 0,93 zł do 1,22 zł za kilogram, a kapusta o 74,97 proc. z 1,05 zł do 1,83 zł za kilogram. 

Spadła za to cena za schab o 4,66 proc. z 12,57 zł na 11,98 zł. Inaczej sprawa wygląda w kwestii drobiu - ten zdrożał o 16,16 proc. z 7,31 zł do 8,49 zł. Mniej zapłacimy za jabłka do kompotu - te staniały z 3,38 zł do 1,92 zł, cena spadła o 43,23 proc.  

Z wyliczeń przeprowadzonych przez serwis wynika, że za rosół zapłacimy o 10,67 proc. więcej niż w ubiegłym roku - ceny produktów wzrosły z 36,67 zł do 40,58 zł. Z kolei za schabowego zapłacimy o 3,39 proc. więcej - cena wzrosła z 14,54 zł do 15,03. 

Inflacja przyspiesza. W październiku wyniosła 6,8 proc. 

Z szybkiego szacunku Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że inflacja jeszcze przyspieszyła. We wrześniu wynosiła 5,9 proc., a według danych z października - jest na poziomie 6,8 proc. Zgodnie z opinią Polskiego Instytutu Ekonomicznego, inflacja pod koniec roku przekroczy 7 proc., a zdaniem ekspertów PIE inflacja w przyszłym roku wyhamuje wyłącznie w niewielkim stopniu.

"Będzie to m.in. konsekwencja wzrostu cen energii. Niedobory gazu oraz wzrost cen uprawnień do emisji CO2 skutkować będą wysokimi podwyżkami taryf na energię elektryczną i gaz. Dodatkowo wzrosną także koszty ogrzewania domów" - wyjaśniają. Szacuje się, że koszt nośników energii w przyszłym roku w stosunku do 2021 będzie o 12 proc. wyższy. 

Według listopadowego raportu o inflacji Narodowego Banku Polskiego, wzrost cen usług i towarów osiągnie szczyt w naszym kraju w pierwszym kwartale przyszłego roku. Wicedyrektor Departamentu Analiz Ekonomicznych NBP Jacek Kotłowski wyjaśnił, że inflację na początku 2022 roku najmocniej podbije przewidywana podwyżka cen energii, liczona rok do roku. - Zakładamy, że dynamika cen energii w pierwszym kwartale 2022 roku wyniesie 18,5 proc. - powiedział Jacek Kotłowski i wyjaśnił, że jest to energia rozumiana jako gaz, energia elektryczna i paliwa. - Zazwyczaj podwyżki cen regulowanych mają miejsce w styczniu, więc prawdopodobnie od tego momentu inflacja rzeczywiście będzie się obniżała - dodał wicedyrektor Kotłowski.

Zgodnie z najnowszą prognozą NBP, na koniec 2023 roku inflacja spadnie do około 3,5 proc. w skali roku. W 2023 roku większy wpływ na inflację będą miały inne czynniki, niż energia i paliwa. "Wtedy większe znaczenie będą miały czynniki popytowe, mamy bardzo dobrą koniunkturę i lukę popytową dodatnią, a także rosnące koszty pracy" - wskazał wicedyrektor Departamentu Analiz Ekonomicznych NBP.

Więcej o: