Turcja. Lira leci w kosmos. Kurs USD/TRY wysłał tam Erdogan. Inflacja szaleje, a on chce niższych stóp

Maria Mazurek
Kurs liry zupełnie odleciał. Turecka waluta bije rekordy słabości wobec dolara. To efekt sterowania bankiem centralnym przez prezydenta kraju. Recep Tayyip Erdogan narzuca mocno nieortodoksyjną politykę monetarną, tymczasem inflacja sięga tam już prawie 20 proc.
Zobacz wideo Czy grozi nam scenariusz tureckiej liry? Ekspert odpowiada

Od początku roku lira turecka straciła już blisko jedną trzecią swojej wartości. W tym tygodniu znów mocno słabnie, a w środę ten ruch gwałtownie przyspieszył, momentami przecena sięgała 3 proc. Na rynku za dolary trzeba płacić w lirach coraz więcej. Wczoraj kurs USD/TRY przebijał poziom 10,60 - najwyższy w historii. Dziś (w czwartek 18 listopada) nad ranem za dolara trzeba było płacić blisko 11 lir. 

Notowania dolara amerykańskiego wobec liry tureckiej.Notowania dolara amerykańskiego wobec liry tureckiej. Źródło: investing.com

Turcja. Lira najsłabsza w historii 

Każdego dnia tego tygodnia na koniec dnia kurs zamykał się powyżej psychologicznego poziomu 10 lir za dolara. Turecka waluta jest w tym roku najsłabsza w całym tzw. koszyku walut rynków wschodzących, do którego zalicza się też polski złoty (w ostatnich dniach okupował za to drugie miejsce od końca, zaraz po lirze). Jest też najsłabsza w swojej historii. Kryzys walutowy Turcja ma w zasięgu ręki. 

Lira słabnie także wobec słabego złotego. Trzeba za nią płacić (na rynku walutowym) 38 groszy. Na początku roku było to 50 groszy, a starcie roku 2017 ponad 1 złoty. 

Petuniabukta, Spitsbergen. Ślady odciśnięte w podmokłej tundrze. Trudno określić, sprzed jakiego okresu pochodzą, ale są to lata. Resztki. Tu mogła się wydarzyć arktyczna gorączka surowcowa. To jej pozostałości

Erdogan i jego bardzo nieortodoksyjny plan na inflację i stopy procentowe

Skąd to nagłe osłabienie liry? Wczoraj "pomógł" mu prezydent kraju. Recep Tayyip Erdogan w parlamencie grzmiał, że nie zamierza tolerować wysokich stóp procentowych. "Zdejmiemy tę plagę stóp procentowych z barków ludzi. Z pewnością nie możemy pozwolić, aby nasi ludzie byli przygniatani przez stopy procentowe. Nie mogę i nie będę stać na tej samej ścieżce z tymi, którzy bronią stóp procentowych" - mówił (cytat za Reutersem). 

Więcej wiadomości z gospodarki i świata na stronie głównej Gazeta.pl. 

Nie pierwszy raz Erdogan powtarza, że jest wrogiem wysokich stóp procentowych. Turecki przywódca lansuje w kraju mocno nietypową opinię, że to właśnie one są przyczyną inflacji - co jest niezgodne i z teorią ekonomii, i z praktycznymi obserwacjami działań banków centralnych. Im wyższe stopy, tym wyższy koszt pożyczania pieniędzy, więc tym mniej pieniędzy do wydawania, które napędzałoby inflację. Tak to działa i działanie to sprawdza się w praktyce. Dlatego banki centralne, jeśli chcą walczyć z wysoką inflacją, podnoszą stopy (jak na przykład NBP w ostatnich dwóch miesiącach). 

Inflacja w Turcji rośnie, w październiku była na poziomie 19,89 proc. rok do roku, najwyżej od stycznia 2019 roku i dramatycznie powyżej celu inflacyjnego tamtejszego banku centralnego, który wynosi 5 proc.  Tymczasem bank ten stopy tnie, od września już o 300 punktów bazowych.

Premier Mateusz Morawiecki Pakiet antyinflacyjny z poślizgiem. Rząd przesuwa termin. Kto zyska?

Kolejna decyzja dziś w samo południe, według ankiety przeprowadzonej przez Agencję Reutera wśród ekspertów, zobaczymy kolejną obniżkę, o 100 punktów, do poziomu 15 proc. Prezydent, wychodząc wczoraj z parlamentu, powiedział, że turecki bank centralny podejmie decyzję niezależnie. Trudno w to uwierzyć, jeśli spojrzy się na historię nacisków Erdogana na tę instytucję, bynajmniej nie zawoalowanych. W ciągu ostatnich trzech lat trzy razy odwoływał jej prezesa. W październiku przeprowadził czystkę, usuwając trzech członków komitetu wyznaczającego stopy procentowe, zwolenników ich podnoszenia. 

Więcej o: